Fetor wydobywający się z kanalizacji już trzeci tydzień zatruwa życie mieszkańcom ul. Matejki. Z pozoru błahy problem przyprawia miejscowych o ból głowy.
- Śmierdzi tak potwornie, że nie da się wytrzymać - mówi Kazimiera Starościak. - Fetor pojawia się najczęściej w godzinach wieczornych. To zapach, który mogłabym porównać do zgniłej kapusty. Ale jest tak intensywny, że przyprawia o mdłości, a w ustach pozostaje słodki posmak.
Nie pomaga stosowanie żadnych odświeżaczy, ani regularne odkręcanie wody z kranów. Nie pomaga także otwieranie okien. To dlatego, że na dworze czuć ten sam zapach. Ulatnia się on ze studzienek kanalizacyjnych.
Zbadaniem sprawy zajęły się Strzeleckie Wodociągi i Kanalizacja. Pracownicy ustalili, że nieprzyjemny zapach rzeczywiście jest uporczywy i pobrali próbki nieczystości. Jak wstępnie udało im się ustalić przyczyną przyczyną fetoru mogą być ścieki odprowadzane w ostatnim czasie Intersilesia McBride. Zdaniem SWiK-u nie spełniały one określonych w ustawie parametrów.
Firma zaprzecza jednak, by to jej ścieki miały związek ze smrodem.
- Przekazaliśmy SWiKowi wyniki badań, które przeprowadzili dla nas specjaliści z zewnątrz - mówi Wojciech Mazurek, który w Intersilesii odpowiada za kontakt z mediami. - Nasze ścieki nie przekraczają określonych norm.
Prezes SWiK-u poinformował kierownictwo Intersilesii o ustaleniach jego spółki wodociągowej. Zapowiedział, że będzie pracować nad tym, by wyeliminować w okolicy nieprzyjemne zapachy.
Więcej o problemach mieszkańców z ul. Matejki czytaj we wtorek w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?