Grzegorz Zmysłowski niedawno skończył budowę domu przy ulicy Stawowej. Teraz czekają go prace wykończeniowe, z powodu których prawie codziennie musi być na budowie. Niestety, odkąd zaczęły się roztopy, droga dojazdowa do nowo powstałego osiedla nie nadaje się do użytku.
- Bo to praktycznie nie jest żadna droga. Nikt jej nigdy nie utwardzał - mówi pan Grzegorz. - Fakt, kiedy domy powstawały, na budowę jeździły samochody z materiałami budowlanymi, ale nie było ich dużo. Normalnie jeżdżą tu tylko samochody osobowe. Niestety, nawet one nie są już w stanie tędy przejechać - opowiada.
Teraz, żeby dotrzeć do swego nowego domu, pan Grzegorz musi zostawiać samochód przy sąsiedniej ulicy i dalej iść piechotą.
- Teraz nie jest jeszcze tak źle. Robiona jest elektryka, więc muszę przenieść tylko kilka maszyn, ale było gorzej. Zastanawiam się, dlaczego władze gminy nie pomyślały o zabezpieczeniu dojazdu, skoro w okolicy buduje się tyle nowych domów? - pyta pan Grzegorz.
- Tam powstają nowe domy, z tego co wiem, nawet jeszcze niezasiedlone, a my mamy w gminie miejsca, w których mieszkańcy od kilkudziesięciu lat czekają na budowę swoich ulic - mówi Róża Malik, burmistrz Prószkowa. - To są ogromne zaległości, na uporanie się z nimi nie mamy pieniędzy - przyznaje.
Jednak obiecuje, że gmina interwencyjnie zajmie się ulicą Stawową.
- Ale nawet z prowizorycznym utwardzeniem musimy zaczekać, aż grunt podeschnie. Wysypywanie czegokolwiek w to błoto nie miałoby sensu - zapowiada burmistrz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?