Mieszkańcy ulicy Stawowej grzęzną w błocie

Aneta Ludwig
- Nie możemy dojechać na budowy domów przy ulicy Stawowej, bo droga jest w fatalnym stanie - denerwuje się pan Grzegorz z Prószkowa.

Grzegorz Zmysłowski niedawno skończył budowę domu przy ulicy Stawowej. Teraz czekają go prace wykończeniowe, z powodu których prawie codziennie musi być na budowie. Niestety, odkąd zaczęły się roztopy, droga dojazdowa do nowo powstałego osiedla nie nadaje się do użytku.

- Bo to praktycznie nie jest żadna droga. Nikt jej nigdy nie utwardzał - mówi pan Grzegorz. - Fakt, kiedy domy powstawały, na budowę jeździły samochody z materiałami budowlanymi, ale nie było ich dużo. Normalnie jeżdżą tu tylko samochody osobowe. Niestety, nawet one nie są już w stanie tędy przejechać - opowiada.

Teraz, żeby dotrzeć do swego nowego domu, pan Grzegorz musi zostawiać samochód przy sąsiedniej ulicy i dalej iść piechotą.
- Teraz nie jest jeszcze tak źle. Robiona jest elektryka, więc muszę przenieść tylko kilka maszyn, ale było gorzej. Zastanawiam się, dlaczego władze gminy nie pomyślały o zabezpieczeniu dojazdu, skoro w okolicy buduje się tyle nowych domów? - pyta pan Grzegorz.

- Tam powstają nowe domy, z tego co wiem, nawet jeszcze niezasiedlone, a my mamy w gminie miejsca, w których mieszkańcy od kilkudziesięciu lat czekają na budowę swoich ulic - mówi Róża Malik, burmistrz Prószkowa. - To są ogromne zaległości, na uporanie się z nimi nie mamy pieniędzy - przyznaje.

Jednak obiecuje, że gmina interwencyjnie zajmie się ulicą Stawową.

- Ale nawet z prowizorycznym utwardzeniem musimy zaczekać, aż grunt podeschnie. Wysypywanie czegokolwiek w to błoto nie miałoby sensu - zapowiada burmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska