Halina Kozłowska zajmuje z mężem lokal o powierzchni 28 m kw. na parterze kamienicy. To jeden pokój dzielony meblami na dwa pomieszczenia: mieszkalne i kuchenne. Kamienicę na Szkolnej czeka kapitalny remont, dlatego władze Namysłowa przesiedlają lokatorów do innych mieszkań.
- Gmina, budując mieszkania socjalne obiecała mi, że da nam nowe mieszkanie. Niedawno okazało się, że wszystkie lokale porozdzielali, a my zostaliśmy z niczym
- żali się Kozłowska. - Zamiast tego dostałam wypowiedzenie umowy najmu lokalu. Mamy go opuścić do końca tego miesiąca. Ciekawe, gdzie się wyprowadzimy, jak mąż ledwo chodzi? Cały czas leczy się w szpitalu.
Lokatorka utrzymuje, że gmina proponowała jej ostatnio dwa mieszkania. Jednak ze względu na chorobę męża musiała odmówić.
- Oni są niepoważni - oburza się na urzędników. - Kazali nam się wynieść m.in. do lokalu na drugim piętrze, na poddasze. Myślą, że mam tyle siły, by nosić kilka razy dziennie męża ma plecach!
Sprawami mieszkaniowymi w Namysłowie zajmuje się spółka gminy. Problem Kozłowskich doskonale zna też Krzysztof Kuchczyński, burmistrz miasta. Podkreśla, że przy ul. Szkolnej zostało do wysiedlenia jeszcze kilku innych lokatorów, a gmina aktualnie szuka dla nich lokali w budynkach komunalnych.
- Państwo Kozłowscy mijają się z prawdą - argumentuje szef gminy. - W pierwszej kolejności proponowano im nowe mieszkanie socjalne. Jednak byli oburzeni, że jest za małe. Potem nie chcieli przyjąć innego lokalu. Ale nikt nie chce ich wyrzucać na bruk. Po prostu tak jak dla wszystkich, i dla nich szukamy odpowiedniego mieszkania. Tylko oni chcieliby duży metraż, a takiego niestety mieć nie będziemy.
Kozłowscy mówią, że nie ruszą się ze Szkolnej.
- Chyba, że dadzą nam takie mieszkanie, aby mąż mógł się normalnie poruszać - mówi pani Ewa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?