Mieszkańcy Żelaznej boją się kolejnego odcięcia od świata. Dąbrowa i Opole chcą pomóc, ale nie bardzo mogą

Miłosz Bogdanowicz
Miłosz Bogdanowicz
- Bez miejskiego autobusu podczas kolejnego lockdownu będziemy odcięci od świata - alarmują mieszkańcy Żelaznej.
- Bez miejskiego autobusu podczas kolejnego lockdownu będziemy odcięci od świata - alarmują mieszkańcy Żelaznej. Milosz Bogdanowicz
- Jeśli dojdzie do kolejnego lockdownu, znów pozostaniemy bez możliwości zrobienia zakupów czy dojazdu do lekarza w Opolu - martwią się mieszkańcy Żelaznej, podopolskiej wsi. Od najbliższego przystanku MZK, dzięki któremu mogliby dojechać do centrum Opola, dzieli ich 1,5 kilometra, a PKS-y jeżdżą tylko w dni nauki szkolnej. - Niech nasze gminy się dogadają i przedłużą kurs linii nr 13, która kończy kurs w Opolu-Sławicach, czyli obok nas - apelują mieszkańcy wsi.

Do redakcji nto zgłosiła się pani Halina Klemens, 87-latka z Żelaznej. - Tyle się słyszy o nowych zakażeniach koronawirusem. Naprawdę boimy się, że - podobnie jak wiosną - znów będziemy odcięci od świata. Wystarczy, że szkoły zostaną zamknięte i nie będziemy mieli czym dojechać do Sławic, albo do centrum Opola, gdzie możemy zrobić zakupy, wykupić leki czy odwiedzić lekarza, bo PKS-y nie będą wykonywać kursów - alarmuje czytelniczka nto.

Pomóc mógłby autobus opolskiego MZK, który obecnie dojeżdża do Sławic - części Opola graniczącej z Żelazną. - By móc skorzystać z miejskiego autobusu, musimy pokonywać 1,5 kilometra pieszo na przystanek. To bardzo długi dystans biorąc pod uwagę wiek wielu z nas. Może czas na to, by gminą Dąbrowa dogadała się z Opolem w celu przedłużenia kursu linii nr 13? - dodaje pani Helena.

Przedstawiciele obu gmin mówią zgodnie: dłuższy kurs "13-tki" jest potrzebny. Ale w tej chwili samorządy nie dojdą do porozumienia. - Jako gmina musimy dbać o transport w jej obrębie, jednak nie możemy sami organizować kursów do Opola. Jest to możliwe tylko w przypadku porozumienia z drugą gminą. Takie funkcjonuje już między innymi jeśli chodzi o kursy Opole-Mechnice czy Opole-Chróścina Opolska. Jednak na nowe obecnie nie ma szans - tak usłyszeliśmy od władz Opola - tłumaczy Marcin Oszańca, wicewójt gminy Dąbrowa.

- Początkowo byliśmy zainteresowani współpracą, ale ze względu na obostrzenia koronawirusowe musimy przede wszystkim wspierać mieszkańców Opola - tłumaczy Katarzyna Oborska-Marciniak, rzeczniczka opolskiego ratusza.

- Musimy być gotowi na walkę z pandemią. Chodzi o to, że w sytuacji, gdy - na przykład – rząd wprowadzi kolejne ograniczenia i pasażerowie będą mogli zajmować jeszcze mniej niż obecne 50% miejsc, może się zdarzyć, że będziemy musieli dostawić kolejne autobusy do systemu, a tych jest ograniczona liczba. To też wiąże się z jeszcze bardziej wytężoną pracą kierowców. Nie możemy więc zobowiązywać się teraz do wydłużania kursów na terenach ościennych gmin. Choć, proszę mi wierzyć, zwykle bardzo chętnie wspieramy inne samorządy w sprawach związanych z transportem publicznym - podsumowuje Oborska-Marciniak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska