Mieszkańcy Żelaznej domagają się naprawienia drogi

Mariusz Jarzombek
- Zjazd na dziurawe pobocze grozi wypadnięciem z drogi i uderzeniem z drzewo - mówią mieszkańcy Żelaznej.
- Zjazd na dziurawe pobocze grozi wypadnięciem z drogi i uderzeniem z drzewo - mówią mieszkańcy Żelaznej. Mariusz Jarzombek
Od ponad roku nie udaje się im doprowadzić do tego, aby zapowiadający to Zarząd Dróg Wojewódzkich wyrównał pobocze. W międzyczasie zginęły tu trzy osoby.

Choć łącząca Sławice z Żelazną droga jest prosta wcale nie jest na niej bezpiecznie. Na wąskiej jezdni z trudem mijają się dwa samochody, poruszanie się po niej komplikuje nierówne pobocze.

- Wjechanie w dziury nawet przy niewielkiej prędkości grozi wypadnięciem z drogi - tłumaczy Gertruda Ledwig, sołtyska Żelaznej.

Najprawdopodobniej właśnie z tego powodu przy wjeździe do wsi zginęły przed trzema tygodniami dwie dziewczyny, trzecia została ranna. Mało tego: przed rokiem w tym samym miejscu śmierć poniósł chłopak z sąsiednich Niewodnik, w międzyczasie doszło do kilku mniej groźnych wypadków.

- Staramy się prowadzić w tym miejscu jak najostrożniej, ale nigdy nie mamy pewności jak zachowają się jadący z przeciwka - wyjaśnia Adrian Weis, jeden z mieszkańców Żelaznej pokazując głębokie na kilkadziesiąt centymetrów dziury i kruszący się asfalt.

Przed rokiem mieszkańcy razem z senatorem Ryszardem Konsallą, który również tu mieszka interweniowali w administrującym droga Zarządzie Dróg Wojewódzkich. Pod prośbą o naprawę podpisało się wówczas 50 osób.

- Obiecano nam, że pobocze zostanie naprawione w tego połowie roku ale oprócz wycinki kilku drzew nic się nie zmieniło - mówi senator, który na początku tego miesiąca poprosił o powody opóźnienia ZDW. Na razie nie doczekał się żadnej odpowiedzi.

W ZDW udało się nam dowiedzieć, że... naprawy nie udało się zrealizować w terminie i że została ona przełożona na I kwartał 2010 roku. Dlaczego?

- Dzisiaj nie umiem odpowiedzieć na to pytanie - przyznał Arkadiusz Branicki, rzecznik ZDW dodając, że wkrótce wzdłuż jezdni pojawi się utwardzenie aż do granicy rowu.

- Ile wypadków musi się tu jeszcze wydarzyć, żeby ktoś wziął się do roboty? - komentuje sołtyska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska