Mieszkańczy Chomiąży walczą o otwarcie dla aut mostu do Czech

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Zakaz wjazdu dla samochodów i motocykli postawili tam Czesi. Twierdzą, że przeprawa jest w złym stanie technicznym i może się zawalić.

- Przecież gdyby postawili ograniczenie do 2,5 tony, to nic by się nie stało - zapewnia Henryk Kulonek sołtys Chomiąży. - Nam ten most jest potrzebny.

To spory skrót do czeskiego Krnova dla mieszkańców Chomiąży czy Krasnego Pola.
- Przez Pietrowice musimy nadkładać ponad dziesięć kilometrów - dodaje Kulonek. - Kilku tutejszych pracuje w Krnovie, sporo ludzi jeździ też tam na zakupy.

Natomiast kiedy napada śniegu, to pług trzy dni do nas nie zagląda i jesteśmy odcięci od świata. A przez Czechy moglibyśmy swobodnie wydostać się ze wsi.

Złamanie zakazu to koszt 500 koron. Bardzo często przy moście ustawiają się czescy policjanci. Sołtys interweniował już u polskich władz, aby te dogadały się z Czechami. - Będę o tym rozmawiał w sobotę z przedstawicielami Krnova - obiecuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska