Mieszkaniec Głogówka pozwał gminę do sądu

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Damian Grelich nie może podłączyć swojego budynku do miejskiej kanalizacji, bo budowlańcy minęli się z istniejącymi rurami.
Damian Grelich nie może podłączyć swojego budynku do miejskiej kanalizacji, bo budowlańcy minęli się z istniejącymi rurami. Krzysztof Strauchmann
Właściciel kamienicy przy ul. Mickiewicza w Głogówku domaga się od urzędu wybudowania przyłącza kanalizacyjnego tak, aby mógł z niego bez przeszkód skorzystać.

Damian Grelich jest właścicielem zabytkowej kamienicy przy ul. Mickiewicza w Głogówku. Budynek mieści sklep i mieszkanie. Łazienki i toalety w kamienicy od lat były podłączone do kanalizacji miejskiej.

W latach 2009 - 2012 gmina Głogówek przeprowadziła modernizację ul. Mickiewicza, która jest głównym deptakiem miasta. Przy okazji wybudowano nową kanalizację - oddzielną na ścieki sanitarne i na wody deszczowe.

Po zakończeniu pierwszego etapu robót okazało się, że kamienica Damiana Grelicha nie została przyłączona do kanalizacji sanitarnej. Po jego interwencji, w ramach II etapu robót na Mickiewicza, firma wykonała do budynku przyłącze kanalizacyjne. Problem w tym, że rura kanalizacyjna kończy się na ścianie kamienicy 2 metry obok miejsca, gdzie uchodzi stara kanalizacja.

Miasto prace już odebrało, rozliczyło i zakończyło. Wszystkie inne domy wpięto do sieci kanalizacyjnej bez problemu. Tymczasem Damian Grelich musi wydać 20 tys. zł., żeby w swoim domu przerobić wewnętrzną instalację, wykuć nową dziurę w ścianie piwnicy i wpiąć się do nowej sieci.

Na razie korzysta ze starej kanalizacji. Jest ona jednak ogólnospławna, czyli łączy ścieki z łazienek z deszczówką z dachów. To niezgodne z przepisami ekologicznymi, więc starą sieć trzeba będzie odciąć. A wtedy toalety w domu wypełnią się fekaliami.

Damian Grelich skarżył się na sposób wykonania prac do rady miejskiej, ale ta uznała jego roszczenia za nieuzasadnione. Burmistrz Głogówka Andrzej Kałamarz zaproponował mu też rozwiązanie polubowne. Gmina i właściciel domu podzielą się kosztami po równo.

- Nie zgodziłem się. Pozostali mieszkańcy ulicy dostali nowe przyłącza za darmo, w ramach prowadzonej przez gminę inwestycji - mówi Grelich. - Mnie jednego zmusza się do płacenia. To upokarzające.

Właściciel budynku domaga się w sądzie cywilnym nakazania burmistrzowi wykonania przyłącza tak, aby mógł się do niego przyłączyć bez dodatkowych kosztów.

Zdaniem prawnika urzędu miejskiego wszystkie prace budowlane zostały przeprowadzone zgodnie z przepisami. Gmina wywiązała się ze swoich obowiązków, a pozostałe koszty musi ponieść właściciel budynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska