Mieszkaniec Prudnika domaga się odszkodowania za oblodzony chodnik

Tjw
Tak wyglądał chodnik w momencie wypadku.
Tak wyglądał chodnik w momencie wypadku.
70 tysięcy złotych odszkodowania domaga się mieszkaniec Prudnika za upadek, jakiego padł ofiarą na oblodzonym chodniku. Wysoka kwota w pozwie skierowanym do sądu wynika z obrażeń i długotrwałego leczenia, jakiemu musiał się poddać.

Wypadek miał miejsce w styczniu 2010 roku, gdy idąc w centrum miasta mężczyzna upadł na oblodzonym i ośnieżonym chodniku.

Zdjęcia, które zrobili przechodnie próbujący mu pomóc wskazują, że ulica była pokryta kilkucentymetrową warstwą lodu nieusuwaną od wielu dni. Wtedy przykrył ją świeży śnieg.

Pan Witold jest starszą osobą i złamania w jego wieku mogą prowadzić do komplikacji.

Upadek był na tyle nieszczęśliwy, że przechodnie nie mogli pomóc mu wstać. Dopiero pogotowie ratunkowe zabrało poszkodowanego do szpitala. Tam lekarze stwierdzili wieloodłamowe złamanie uda. Niezbędna okazała się operacja.

Kolejne miesiące przebiegały pod znakiem bólu oraz potrzeby uśmierzania go bardzo mocnymi lekami. Dopiero po dziewięciu miesiącach mężczyzna mógł odstawić balkonik ortopedyczny i wyjść z kulą na pierwszy kilkunastominutowy spacer.

Do dziś odczuwa jednak bóle i nie powrócił do sprawności, jaką miał przed feralnym wejściem na oblodzony chodnik.

Jak udokumentować wypadek na śliskim chodniku?

Jak udokumentować wypadek na śliskim chodniku?

Kiedy mamy do czynienia z wypadkiem, którego przyczyną jest źle odśnieżony lub wcale nieodśnieżony chodnik, można dochodzić odszkodowania od jego zarządcy. Ważne jest jednak, aby zaraz po zdarzeniu zrobić zdjęcia np. telefonem komórkowym, tak by można było łatwo zidentyfikować dane miejsce. Dodatkowo warto zadbać również o świadków, czyli poprosić przechodniów o ich dane kontaktowe. Warto pamiętać o tym, że o odszkodowanie możemy wystąpić jedynie w sytuacji, gdy czynniki atmosferyczne nie umożliwiają bieżącego oczyszczenia chodnika. Gdy z nieba pada rzęsisty śnieg pamiętajmy o zdwojonej ostrożności, gdyż w takiej sytuacji odpowiedzialnych za nasz niefortunny upadek nie będzie.

Mimo prawnego obowiązku odśnieżania ulic przez zarządcę, w tym wypadku Urząd Miejski w Prudniku, samorząd nie poczuwa się do odpowiedzialności.

Zarząd Budynków Komunalnych stwierdził, że w dniu wypadku chodnik był dwukrotnie odśnieżany, jednak nie posiada harmonogramu prac.

Nie potrafi także wskazać osób, które miałyby wykonać tą pracę.

Pan Witold zwrócił się do urzędu o wypłacenie zadośćuczynienia i odszkodowania za spowodowanie wypadku, w wyniku którego trwale stracił zdrowie i musiał przejść bolesną rehabilitację.

Jego zgłoszenie trafiło do zakładu ubezpieczeń Warta, w którym gmina Prudnik wykupiła ubezpieczenie OC.

Firma odmówiła wypłaty odszkodowania, twierdząc, że
gmina nie ponosi odpowiedzialności za upadek mężczyzny.

- W przypadku dobrowolnego ubezpieczenia OC, z jakim mamy do czynienia w tej sprawie, polisa jest wykupywana przez gminy, ze względów wizerunkowych, a nie praktycznych. Kończy się to tym, że skutki nieodśnieżonych ulic nie są objęte ubezpieczeniem i sama gmina staje się adresatem roszczeń finansowych. Tym samym tracą wszyscy mieszkańcy - tłumaczy Bartosz Boberski, przedstawiciel firmy odszkodowawczej Auxilia.

W grudniu, niemal rok od feralnego wypadku, do Sądu Okręgowego w Opolu wpłynął pozew na kwotę 70 000 złotych przeciw gminie Prudnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska