Mikołaje w domu dziecka. Chłopiec chciał dostać.... sztućce

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Jeszcze kilka tygodni temu w tym miejscu była szara salka gimnastyczna. Darczyńca wyczarował z niej kolorowy "Bajkowy Kącik”. Dzieci oniemiały, gdy zobaczyły taką niespodziankę.
Jeszcze kilka tygodni temu w tym miejscu była szara salka gimnastyczna. Darczyńca wyczarował z niej kolorowy "Bajkowy Kącik”. Dzieci oniemiały, gdy zobaczyły taką niespodziankę. Paweł Stauffer
W opolskim domu dziecka od początku grudnia za Mikołajami drzwi się nie zamykają. Nigdy wcześniej tyle firm nie wpadło na pomysł, by umilić świąteczny czas podopiecznym.

- W tym roku Mikołajki były u nas na bogato, a przecież to jeszcze nie koniec - cieszy się Lidia Kaczyńska-Pampuch, dyrektor domu dziecka w Opolu. - Paczki dla dzieci przygotowali pracownicy banku, jedna z firm, która zajmuje się telefonią komórkową z szarej sali gimnastycznej wyczarowała nam “Bajkowy Kącik", a klub muzyczny zaprosił dzieci do zabawy przy kręglach i poczęstunku. Charytatywność stała się modna i wiele firm w ten sposób ociepla swój wizerunek. To świetne skoro pomagają przy tym dzieciom.

W domu dziecka w Opolu przebywa 30 wychowanków. Najmłodsze dziecko ma 3 latka, najstarszy podopieczny - 22. Wszystko wskazuje na to, że 2/3 z nich spędzi święta w bidulu. Pracownicy jednego z banków wpadli na pomysł jak umilić im ten czas.

- Poprosili nas, aby dzieci przygotowały listy, w których napiszą o swoich marzeniach, a oni zrobią wszystko, aby je spełnić - wspomina Lidia Kaczyńska-Pampuch.

Młodsze dzieci prosiły o zabawki, słodycze czy piżamki z bohaterami ulubionych kreskówek. Starsze chciały dostać modne ciuchy, buty czy płyty z muzyką.

Jeden z chłopców, 18-latek, poprosił o... zestaw sztućców. - On wie, że za kilka lat będzie musiał się usamodzielnić, a nie będzie go stać, żeby kupić wszystko na raz. Na osiemnaste urodziny chciał, abyśmy mu kupili zestaw garnków - opowiada pani dyrektor.

“Bajkowy Kącik" powstawał w miejscu szarej salki gimnastycznej w tajemnicy przed maluchami. Kiedy dzieci go zobaczyły osłupiały. Ściany były kolorowe, pojawił się sprzęt RTV, DVD, gry i książeczki. Bez pomocy darczyńców podopieczni nie mieliby szans na taki luksus.

Świąteczne życzenia dzieci z domu dziecka w Skorogoszczy od lat spełnia Grupa Górażdże. Jej prezes Andrzej Balcerek wcielił się w tym roku w pomocnika Mikołaja, aby osobiście sprawdzić czy święty trafił z prezentami.

- Oczywiście moglibyśmy dać pieniądze na zakup prezentów i uznać, że problem z głowy, ale nie o to chodzi w pomaganiu - mówi Urszula Proszowska, prezes Fundacji Górażdże Aktywni w Regionie. - O domu dziecka w Skorogoszczy mówimy, że to jest nasz dom, jesteśmy z nim związani, dlatego pomagamy nie tylko w święta, ale nawet wtedy, kiedy trzeba pomóc w tak prozaicznej sprawie, jak naprawa płotu.

W tym roku Górażdże podarowały placówce w Skorogoszczy trzy laptopy (dla każdej z grup po jednym), które podopiecznym posłużą do nauki i do zabawy. - Jesteśmy związani w tym regionem, zarabiamy w nim pieniądze, więc to oczywiste, że chcemy się nimi podzielić z tymi, którzy potrzebują - mówi prezes Fundacji Aktywni w Regionie.

W domu dziecka w Skorogoszczy, podobnie jak w Opolu, Mikołaj w tym roku będzie gościł kilka razy.

- Cieszy mnie to, że przedsiębiorcy, pomimo kryzysu chcą nam pomagać - mówi Marzena Kłysz, dyrektor placówki. - To znaczy, że świat wcale nie jest taki zły, jak nam się czasami próbuje wmawiać, a dobrych ludzi wokół nas naprawdę nie brakuje - kwituje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska