MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mini Miasto na wsi, czyli dzieci na swoim. To jedyna taka akcja w Polsce

Krzysztof Świderski
Strażacy z OPS w Raszowej zadbali o to, by minimiasto zakończyło się tradycyjnie szaloną kąpielą w pianie gaśniczej.
Strażacy z OPS w Raszowej zadbali o to, by minimiasto zakończyło się tradycyjnie szaloną kąpielą w pianie gaśniczej. Krzysztof Świderski
W Raszowej, niewielkiej wsi koło Opola, 135 dzieci z Polski i Rumunii zbudowało zarządzane przez siebie miasto marzeń.

Przez pięć dni, odgrodzone od ciekawskich spojrzeń dorosłych i wspierane przez 60 wolontariuszy, rozwijały swój magiczny świat. Rezultaty zaprezentowały rodzicom i zaproszonym gościom dopiero w piątkowe popołudnie. A było co oglądać. Domy, bary czy hotele wzniesione ze starych palet, desek i arkuszy sklejki. Basen zrobiony ze spiętych opaskami i wyłożonych folią skrzynek na napoje. Ratusz, w którym obywatele minimiasta otrzymywali dowody osobiste i wspólnie podejmowali decyzje o jego rozwoju. Obrazy, rzeźby, kompozycje kwiatowe.

- Pomysłowość dzieci nie ma granic, wystarczy tylko pozwolić im działać - mówi Małgorzata Wysdak, prezes edukacyjnego Stowarzyszenia Pro Liberis Silesiae, które już trzeci raz zorganizowało jedyne takie przedsięwzięcie w Polsce. - Można zrobić setki lekcji, a niewiele z nich zapamiętają. Tutaj uczą się praktycznego działania, rzemiosła, a także zasad demokracji. Mam nadzieję, że te doświadczenia zostaną im na całe życie.

Po raz pierwszy w budowie minimiasta uczestniczyła grupa uczniów z rejonu miasta Sibiu w Rumunii. - Bardzo nam się tu podobało - mówiła Diana Cucu. - Jeśli tylko nas dzieci z Raszowej znów zaproszą, to za rok na pewno przyjedziemy.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska