Minimiasto na opolskiej Malinie. Dzisiaj dzień otwartych drzwi

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Minimiasto na Malinie.
Minimiasto na Malinie. Krzysztof Ogiolda
W projekcie Stowarzyszenia Pro Liberis Silesiae uczestniczy - po raz szósty - 190 dzieci z Polski, Niemiec i Rumunii. Dzisiaj bramy Minimiasta otwarły się dla rodziców.

Anita i Piotr Wocka przyjechali w odwiedziny do Minimiasta z Gogolina. W projekcie uczestniczą ich dwie córeczki, Natalia (lat 12) i Kasia (lat 8).

- Są przezadowolone podobnie jak w ubiegłym roku – mówią rodzice. - Na nocleg do domu wracały brudne, ale szczęśliwe.

- To jest dla dzieci możliwość zbudowania własnego świata, który najbardziej pasuje do ich wrażliwości. Wiele rzeczy, jakie tu powstają, wyrasta z dziecięcych marzeń. Mogą się wykazać różnymi umiejętnościami – uważa pan Piotr.

- Pilnowały w kalendarzu, kiedy zaczyna się Minimiasto – dodaje pani Anita. – To jest projekt dwujęzyczny, ale nie tu leży jego punkt ciężkości. Choć na pewno dzieci, które wychowujemy dwujęzycznie, miały możliwość przypomnienia sobie niektórych słówek i konstrukcji. Ale najważniejsze jest bycie z dziećmi i decydowanie samemu, co się w mieście dzieje.

Minimiasto funkcjonuje po dziecięcemu, ale na wzór świata dorosłych. Działa w nim ratusz, redakcja i szpital, pracownia artystyczna, teatr, cyrk i filharmonia i laboratorium młodego chemika. Uczestnicy sami budują domki i pojazdy.

- Te budowle są co roku bardziej profesjonalne – mówi Barbara Loch z „Pro Liberis Silesiae”. Powstają konkretne lokale, np. kawiarnia czy bar. Dzieci przyjeżdżają z pomysłami i zajmują działki pod budowę. Bo jak w prawdziwym mieście są ulice i numery. Dorośli pomagają. Ale dzieci co roku udowadniają, że jeśli się im zaufa, dając narzędzia do ręki, potrafią pracować i bawić się bezpiecznie. Uczą się odpowiedzialności za innych i szacunku do pracy. Obojętnie, czy tworzą budowlę, spektakl, robią kompozycje kwiatowe, biżuterię czy wytwarzają piękne i oryginalne bluzy. Świetnie działało laboratorium chemiczne. W szpitalu odbywały się kursy pierwszej pomocy i dogoterapia.

Ewa Czeczor odwiedziła dziś dwoje dzieci. 12-letni Sebastian pracował w ratuszu, m.in. przy wytwarzaniu dokumentów dla mieszkańców, 9-letnia Daniela świetnie bawiła się w cyrku.

- Dzieci są bardzo zadowolone i my, rodzice też – mówi. – Sebastian bierze udział w projekcie od początku, więc można powiedzieć, że rośnie z Minimiastem. Jako „starszak” oprowadzał gości. Córka to artystka i odnalazła się w kreacji. Ponieważ wracali na noc domu, rano wstawali wcześniej niż do szkoły. Nikt nie marudził.

OPOLSKIE INFO - 6.07.2018

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska