Minister Jaki rozpętał w Sejmie burzę. Poszło o agencję towarzyską

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Patryk Jaki, wiceministra sprawiedliwości.
Patryk Jaki, wiceministra sprawiedliwości. Grzegorz Jakubowski
Platforma Obywatelska zażądała dymisji wiceministra sprawiedliwości, po tym jak Patryk Jaki zapytał posła tej partii o... agencję towarzyską w jego mieszkaniu.

Do ostrego spięcia doszło w czwartek wieczorem podczas dyskusji na temat prokuratury, jaka towarzyszyła głosowaniom nad jej reformą. Robert Kropiwnicki z Platformy Obywatelskiej zasypał pytaniami wnioskodawców, czym sprowokował reakcję Patryka Jakiego, wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS.

- Sytuacja jest trudna, bo poseł Kropiwnicki wychodzi na mównicę i mówi wielokrotnie o standardach. Problem polega na tym, że mieszkańcy okręgu pana posła Kropiwnickiego skarżą się, że pan poseł Kropiwnicki w swoim mieszkaniu prowadzi agencję towarzyską - powiedział pochodzący z Opolszczyzny wiceminister.

CZYTAJ Wiceminister oskarża posła PO: Kropiwnicki prowadzi agencję towarzyską

Te słowa wywołały ostrą reakcję Sławomira Neumanna, szef klubu PO, który stwierdził, że słowa Jakiego to „rzecz niespotykana w polskim parlamencie” i zażądał natychmiastowej dymisji wiceministra. Neumann zarzucił Jakiemu, że posługuje się anonimami i donosami.

Chodzi o publikację portalu wpolityce.pl, który jesienią opisał sprawę posła Roberta Kropiwnickiego. Kropiwnicki wynajmował mieszkanie w Legnicy, a sąsiedzi skarżyli się, że najemcy urządzili tam agencję towarzyską. Parlamentarzysta - jak wynika z materiałów portalu - obiecał sprawdzić sprawę i zadeklarował, że jest „zdecydowanym przeciwnikiem nierządu”.

Z naszych informacji wynika, że najemcy już tam nie mieszkają.

Minister Jaki nie ma sobie nic do zarzucenia i dymisji się nie obawia. - Powtórzyłem jedynie słowa mieszkańców, którzy pod pismem do posła podpisali się z imienia i nazwiska - mówi Patryk Jaki. - Moi sąsiedzi nie skarżą się na to, że mam agencję, więc chyba coś musiało być na rzeczy.

Jaki rozmowie z nto. pl stwierdził również, że jego wypowiedź zmierzała do tego, że poseł "nie może być świętą krową". - Prokuratura powinna tamtą sytuację sprawdzić i chciałem to powiedzieć, ale nie zdążyłem, bo mnie zakrzyczeli - tłumaczy.

Z posłem Kropiwnickim nie udało nam się skontaktować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska