Minister: Karetka ma stać pod szpitalem

Archiwu
W kraju wymóg ten musiałoby spełnić 500 placówek, na Opolszczyźnie - czternaście.
W kraju wymóg ten musiałoby spełnić 500 placówek, na Opolszczyźnie - czternaście. Archiwu
Dyrektorów opolskich lecznic nie stać na utrzymanie wozów potrzebnych raptem kilka razy w roku.

Dotyczy to wszystkich szpitali, które nie posiadają oddziałów intensywnej opieki medycznej.

W kraju wymóg ten musiałoby spełnić 500 placówek, na Opolszczyźnie - czternaście. Projekt Ministerstwa Zdrowia został skierowany do konsultacji społecznych i wzbudza same kontrowersje.

- Jeżeli ministerstwo chce doprowadzić do zamknięcia wielu szpitali, to szybko do tego dojdzie - uważa Zdzisław Juszczyk, dyrektor lecznicy w Białej. - My mamy tylko oddział wewnętrzny i pododdział kardiologiczny, w sumie 56 łóżek. Dobrze sobie radzimy i karetki na stałe mieć nie musimy. Raz w roku się zdarza, że pacjent dostanie zawału serca i trzeba go wtedy przewieźć do innego szpitala. Wtedy wzywamy karetkę z Nysy czy Prudnika. To przecież blisko.

Ambulans, który ma stać pod szpitalem, musi zostać wyposażony w sprzęt reanimacyjny. To nie może być zwykła karetka. Koszt zakupu takiego pojazdu to 150-200 tys. zł.

- Szpitala, zwłaszcza tak małego jak nasz, nie będzie stać ani na karetkę, ani na jej utrzymanie - twierdzi dr Dariusz Szymański, zastępca dyrektora ZOZ-u w Głubczycach. - Musimy zatrudnić kierowców, lekarzy i ratowników medycznych, na co miesięcznie musielibyśmy dodatkowo wydać 60-80 tys. zł. Rocznie wyjdzie z milion, jest to kwota dla nas nie do udźwignięcia.

Minister zdrowia postanowił usprawnić leczenie szpitalne po tym, jak w Skierniewicach doszło do dramatycznego zgonu jednej z pacjentek. Kobieta po przebytej operacji ortopedycznej, dostała zawału, wymagała umieszczenia na intensywnej opiece, ale oba te oddziały mieściły się w oddzielnych budynkach. Nim przyjechała wolna karetka aż z Łodzi, było już za późno.

Zdaniem dyrektorów szpitali nowy pomysł ministra to jedynie działanie okazjonalne, a konieczne są zmiany systemowe w ochronie zdrowia.

- My akurat mamy dwa obiekty: w Kup i Pokoju, nie wiemy, gdzie karetka miałaby stacjonować - zastanawia się dr Andrzej Bunio, zastępca dyrektora ds. leczniczych obu szpitali. - W podobnej sytuacji jest wiele placówek w kraju. - Na co dzień korzystamy z usług firmy transportowej i to w zupełności wystarcza. Po co to psuć?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska