Wkrótce miną dwa lata od kiedy inwestor - spółka Kędzierzyn-Koźle Terminale - dowiedział się o odmowie możliwości skorzystania z 500-metrowego fragmentu linii kolejowej niezbędnej do funkcjonowania portu.
O odniesienie się do sprawy w rozmowie z radiem Wnet został niedawno poproszony minister żeglugi Marek Gróbarczyk. Przedstawiciel rządu zapewniał, że liczy na powodzenie inwestycji, chociaż wcześniej instytucje podległe rządowi i niektórzy politycy prawicy byli przeciw.
- Jestem bardzo dobrej myśli, myślę, że ten proces dobiegnie końca. Jestem orędownikiem tego, by ta linia kolejowa została bezwzględnie wybudowana - mówił Gróbarczyk. - To jest biznes prywatny, ale na pewno będziemy go wspierać, jestem całym sercem, aby to realizować - podkreślał.
Jarosław Zemło, prezes KKT w rozmowie z nto podkreśla, że spółka nie wycofuje się z portu.
Cały czas mamy nadzieję, że dostaniemy możliwość korzystania z tej infrastruktury kolejowej - mówi Jarosław Zemło.
Dodaje, że straty związane z trudno do wytłumaczenia decyzją PKP idą w miliony złotych. Interpelację poselską w dotyczącą portu złożył niedawno opolski poseł Ryszard Galla, który od wielu miesięcy przygląda się sprawie i nie po raz pierwszy interweniuje w rządzie.
W interpelacji do ministra infrastruktury podkreśla, że istnieje duże ryzyko, że nakłady, które inwestor poczynił do tej pory, nie zostaną już przez niego odzyskane, a mieszkańcy Opolszczyzny nie doświadczą w najbliższych latach reaktywacji portu, która byłaby jednym z motorów gospodarczych regionu.
Jednocześnie poseł Galla zwrócił uwagę, że kwestia udostępniania przez PKP SA pozostałości po układzie torowym prowadzącym do portu została zbadana przez Urząd Transportu Kolejowego. Urząd po przeprowadzeniu szczegółowej analizy stwierdził, iż: „Zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami przedmiotowa nieruchomość nie stanowi infrastruktury kolejowej, co jest równoznaczne z brakiem regulacji nakładających na PKP SA obowiązek jej udostępnienia”.
Niedawno postępowanie w sprawie sprzedaży portu umorzyła prokuratura, która nie doszukała się żadnych nieprawidłowości. Mało tego, uznała, że przejęcie portu rzecznego przez prywatnego inwestora było jedynym ratunkiem przed jego dalszą degradacją. Śledczy uznali, że decyzja gminy o sprzedaży terenu była właściwa, a wstrzymanie transakcji mogłoby skutecznie zahamować rozwój gospodarczy Kędzierzyna-Koźla.
Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym wyzwaniem dla firm
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?