4,5-hektarowy teren z odrestaurowanymi zabudowaniami, z których niektóre pamiętają początki XX. Wokół las i Jezioro Turawskie.
Zobacz: Czy będzie lotnisko w Kamieniu Śląskim?
Na terenie obiektu jest specjalna trasa dla quadów oraz pokazów jazdy konnej - oświetlona nocą. Poza tym konie, basen, sauny, siłownia, miejsca do grillowania, strzelania z łuku, stoły do gry w ping-ponga i bilarda, plac zabaw dla dzieci. Pokoje - nowocześnie urządzone - dla pary i apartamenty dla liczniejszej rodziny - z dostępem do internetu.
- Pomysł stworzenia takiego ośrodka agroturystycznego zrodził się kilka lat temu. Inwestycja trwała trzy lata - wspomina Mirosław Plewiński, dla którego jest to kolejna działalność gospodarcza. Przed laty prowadził kluby fitness w Polsce. Teraz prezesuje trzem spółkom, które zajmują sie działalnością produkcyjną i pośrednictwem pracy. Ośrodek agroturystyczny to najmłodsze biznesowe „dziecko” Mirosława Plewińskiego.
Zobacz: Słowacka firma chce uruchomić firmę logistyczną w Krapkowicach
- Uznałem, że teren, który kupiłem idealnie nadaje się na wypoczynek - opowiada. - To było zrujnowane gospodarstwo, które musieliśmy gruntownie przebudować i przystosować do potrzeb turystycznych.
W tworzeniu wystroju i atrakcji właściciele inspirowali się czasami średniowiecza. Dlatego budynki i wnętrza ozdobione są tarczami i hełmami rycerskimi. Jest też kilka zbroi, stojących m.in. przy wejściu do części mieszkalnej.
Dodatkowe atrakcje to możliwość postrzelania z łuku do tarczy przyczepionych do ogromnych bali słomianych albo jazda konna. Organizowane są również biesiady rycerskie z pokazami walk.
Miejsca na terenie ośrodka też noszą nazwy kojarzące się z dawnymi czasami i polskim rycerstwem, np. wodospad Henryk Pobożny czy staw rybny Bolko. - Jeśli jest taka potrzeba, zorganizujemy grę w paintball lub survival w lesie - mówi Mirosław Plewiński.
Zobacz: Firma Skanska będzie budowć sztuczne jezioro w Kluczborku
Jego zdaniem bardzo ważny w prowadzeniu każdej firmy jest profesjonalizm, dlatego jeżdżącymi na quadach czy koniach gośćmi opiekują się instruktorzy, a całość zrobiona jest z dużym rozmachem i, nie ma co ukrywać, wymagająca zainwestowania dużych pieniędzy.
- Nastawiamy się też na gości z zagranicy, więc pracownicy mówią po angielsku, niemiecku i rosyjsku - dodaje Mirosław Plewiński.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?