Kluczowym dla fatalnego przebiegu meczu okazał się Wasilewicz, który przez poprzednich siedem sezonów z powodzeniem strzegł bramki ASPR i byłym kolegom przypomniał o sobie w okrutny dla nich sposób. Pierwszą bramkę przed przerwą puścił dość szybko, ale kolejne dwie dopiero w 14. i 24. min. W efekcie jego obecny zespół prowadził 17-3! Ale nie tylko Wasilewicz przyczynił się do tego, gdyż goście zanotowali trzy słupki i poprzeczkę oraz zmarnowali rzut karny. Szczególnie dużo kłopotów mieli ze sforsowaniem defensywy i dlatego brakowało dobrych pozycji i rzutów.
Od początku drugiej połowy na boisku w szeregach gospodarzy pojawili się zmiennicy, a mimo to przewaga ŚKPR rosła i w 44. min osiągnęła 20 bramek. Od stanu 32-12 wreszcie przełamali się pod bramką rywala nasi szczypiorniści. Kilka udanych akcji w obronie oraz kontr pozwoliło wygrać ostatni kwadrans 9-4 i uniknąć deklasacji, na którą długo się zanosiło.
ŚKPR Świdnica - ASPR Zawadzkie 36-21 (21-6)
ŚKPR: Wasilewicz, Bajkiewicz - Rutkowski 1, Żubrowski 3, Piędziak 7, Mrugas 6, Orzłowski, Rogaczewski 5, Szuszkiewicz 4, Olejniczak 2, Marciniak, Kijek 3, Kaczmarczyk 2, Pułka 2, Gałach 1.
ASPR: Białecki, Kruk - Kaczka, Płonka 4, Piech 3, Skowroński 4, Gradowski 3, Albinger 4, Hertel 1, Kulej 1, Giebel 1, Kalisz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?