- Choć apetyty miałam nawet nieco wyższe, bardzo się cieszę z wywalczenia brązowego medalu - komentowała na gorąco Aleksandra Bukowa. - Zawsze wysoko stawiam sobie poprzeczkę, ale tym razem droga do podium była wyjątkowa długa i trudna. Do rywalizacji przystąpiły 33 zawodniczki, co w porównaniu do poprzednich lat jest bardzo dużą liczbą. Łącznie odbyło się więc aż pięć rund i na krążek trzeba było się bardzo mocno napracować.
Dla Bukowej był to już dziewiąty medal mistrzostw Europy w konkurencji kata. Wcześniej trzykrotnie sięgała ona po złoto (2007, 2009, 2016) i brąz (2005, 2006, 2011) oraz dwa razy po srebro (2008, 2013). Teraz zajęła trzecią lokatę wraz z Litwinką Dianą Maciute. Obie musiały uznać wyższość Szwedki Alicii Edin i Mołdawianki Lesii Mazur.
Nie była ona jednak jedyną przedstawicielką klubu Champion Opole podczas europejskiego czempionatu we Wrocławiu. Również w kata swoich sił próbowała 24-letnia Anna Kolasińska. Nie poszło jej jednak tak dobrze jak bardziej doświadczonej i utytułowanej koleżance. Ukończyła ona zmagania na 1/8 finału.
Przechodząc do rywalizacji u mężczyzn, nie sposób pominąć fakt, że Kozubowski już od długiego czasu nie ma sobie równych w kata na Starym Kontynencie. Obronił bowiem tytuł mistrza Europy w tej konkurencji już po raz czwarty z rzędu.
Na równie duże słowa uznania zasłużył jednak Golomb, dla którego to pierwszy tak poważny wyczyn wśród seniorów. Smak medalu mistrzostw Europy poznał on już co prawda w listopadzie, lecz były to zawody, w których brali udział karatecy do 22. roku życia. Dziś (11.05) więc nasz zawodnik osiągnął swój największy sukces w karierze.
Dla niego udział we wrocławskiej imprezie dobiegł już jednak końca. W przeciwieństwie do Kozubowskiego, który w sobotę będzie rywalizować również w kumite (kategoria do 65 kilogramów). Przed rokiem w tej specjalności sięgnął na mistrzostwach Europy po srebrny krążek, ustępując pola jedynie Azerowi Eminowi Ismayliemu. Teraz powalczy przynajmniej o powtórzenie tego wyczynu, a jego pierwszym rywalem będzie Francuz Anthony Senechal.
- Czasu na świętowanie nie mam za dużo, ponieważ powtórzenie tak dobrego wyniku w kumite będzie wymagało większego nakładu energii - podkreślał Kozubowski. - Cel jest bardzo ambitny - poprawienie wyniku z ubiegłego roku. Natomiast co do rywalizacji w kata, trzy pojedynki wygrałem w stosunku 5-0, a jeden 4-1. Najpiękniejszy element całej historii był jednak taki, że w finale spotkałem się z klubowym kolegą.
Inna przedstawicielka OKKK, Wiktoria Ful, odpadła w 1/4 finału w kumite juniorek (kat. do 60 kg).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?