Opolanie na tle rywali pokazali bowiem antyżużel, przegrywając z kretesem. - Chcemy zrobić dziś niespodziankę kibicom - mówił przed meczem Jerzy Drozd, prezes Kolejarza. - Zamierzamy trochę pomieszać w tabeli. Żeby pokonać lidera, zakontraktowaliśmy dwóch obcokrajowców, przygotowaliśmy się sprzętowo. Na dziewięćdziesiąt procent wierzę w nasze zwycięstwo.
Takich przygotowań jak do meczu z GTŻ-em dawno w Opolu nie było. Zarząd ze swej strony zrobił wiele, by Kolejarz miał szansę na pokonanie gości. Jeszcze w piątek kontraktowano drugiego obcokrajowca, Norberta Magosiego, czołowego jeźdźca z Węgier, sprawdzano sprzęt w sparingu z Czechami z Mseno. Nadzieje rozbudziła też absencja w zespole z Grudziądza Charliego Gjedde, który utknął w Anglii. Optymizm szybko jednak zamienił się w szok. Opolanie wygrali pierwszy wyścig i na tym skończyły się ich popisy.
- Co mamy jeszcze zrobić? - pytał sam siebie załamany Czesław Sawicki, wiceprezes klubu. - Wszystkie nasze plany wzięły w łeb - wtórował Drozd. - Może zamiast jeździć na żużlu, ci zawodnicy poszukaliby sobie innego zajęcia - dodawał innych członek klubu.
Poza niezawodnym Sławomirem Dudkiem i debiutującym w meczu młodym Łukaszem Kasperkiem, od którego trudno wymagać zdobyczy punktowych, pozostali pojechali jak nowicjusze. Nie potrafili nawet utrzymać korzystnych pozycji po starcie. Dotyczy to też pary obcokrajowców, którzy razem zdobyli "aż" 9 pkt. Niewesołą minę miał też menedżer Piotr Żyto, nie mając pola manewru. Kiedy wszyscy jechali beznadziejnie, jaki sens miało stosowanie rezerw taktycznych? Sprawiał wrażenie boksera po ciężkim ciosie.
- To, co pokazali zawodnicy, urąga wszystkiemu - mówi Żyto. - Mieli stworzone warunki, tor przygotowano tak, jak chcieli, był sponsor z pieniędzmi, trzeba było tylko wygrać. Ja się pytam: co to za gwiazdy jechały w Grudziądzu? Byłem pewny wygranej. Okazało się jednak, że na wyniku zależy działaczom i mnie, a nie panom zawodowcom. Co im trzeba jeszcze dać? Może złote tłoki do motorów. Poza Dudkiem pozostałym zabrakło charakteru, nie chcę tego dosadniej nazwać. Do dziś trzęsę się z nerwów na wspomnienie tego meczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?