MKS Kluczbork czeka mecz pod Jasną Górą

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Na pierwszym planie młodzieżowiec MKS-u Łukasz Reinhard.
Na pierwszym planie młodzieżowiec MKS-u Łukasz Reinhard. Sławomir Jakubowski
Po porażce 0-4 z Limanovią Limanowa u siebie MKS Kluczbork zagra w sobotę w Częstochowie z Rakowem, który wygrał na wiosnę oba swoje mecze.

Porażka w poprzedniej kolejce nie zmieniła położenia kluczborskich piłkarzy w tabeli. Zachowali pozycję lidera II ligi. Żeby jednak poważnie liczyć się w walce o awans na zaplecze ekstraklasy muszą w porównaniu ze swoją grą w starciu z Limanovią zmienić niemal wszystko. Po lodowatym prysznicu jaki sprawiła im ostatnia drużyna w tabeli trzeba szybko wstać z kolan, a tymczasem rywal jest bardzo trudny.

Raków rundę wiosenną zaczynał ze stratą dziewięciu punktów do 3. miejsca premiowanego awansem. Po dwóch wygranych po 1-0 meczach z Górnikiem Wałbrzych u siebie i Wisłą Puławy na wyjeździe zmniejszył ją do pięciu "oczek". Zimą w częstochowski zespół zainwestowano nieco pieniędzy, sprowadzając m.in. króla strzelców II ligi z poprzedniego sezonu - Wojciecha Okińczyca z ekstraklasowego Podbeskidzia Bielsko-Biała, gdzie w minionym półroczu nie potrafił się przebić. Jest też nowy trener Radosław Mroczkowski, co pokazuje, że pod Jasną Górą poważnie myśli się o ataku na I ligę już w tym sezonie.

- Czeka nas poważny test z mocno zmotywowanym rywalem - przyznaje trener kluczborskiej drużyny Andrzej Konwiński. - W Częstochowie MKS-owi zawsze ciężko się grało, ale każda seria się kiedyś kończy. Jesienią po raz pierwszy od kiedy jestem trenerem pokonaliśmy Raków u siebie, więc może i teraz uśmiechnie się do nas sportowe szczęście. Wyniki dotychczasowych meczów Rakowa w tym roku pokazują, że to bardzo wymagający rywal, ale w naszej lidze w zasadzie wszyscy tacy są.

Szkoleniowiec naszej drużyny zapowiada zmiany w składzie. Do dyspozycji ma już wszystkich zawodników poza leczącym uraz napastnikiem Piotrem Gielem. Jest już stoper Paweł Gierak. Nie trenował on jednak prawie dwa miesiące z drużyną i trudno się spodziewać, że wskoczy do podstawowej jedenastki w starciu z Rakowem.

- Zmiany w wyjściowym składzie będą, bo po takiej wysokiej porażce jakiej doznaliśmy w poprzednią sobotę muszą być - stwierdza szkoleniowiec MKS-u. - Nie jest to kara, dla tych którzy grali z Limanovią. Wśród dotychczasowych rezerwowych są zawodnicy, którzy zasługują na szansę od początku spotkania, aby mieli okazję udowodnić, że to im należy się miejsce w podstawowej jedenastce.

Wydaje się, że remis na trudnym terenie byłby dobrym wynikiem dla MKS-u. Raków nadal traciłby do naszej drużyny sześć punktów i miałby gorszy bilans bezpośrednich spotkań (jesienią MKS pokonał go u siebie 1-0).
Częstochowa to bardzo trudny teren dla MKS-u.
Zespół z Kluczborka w historii jeszcze nigdy nie strzelił gola Rakowowi na stadionie w Częstochowie. W pięciu spotkaniach na poziomie II ligi dwa razy zremisował 0-0 (sezon 2008/09 oraz 2012/13), raz przegrał 0-1 (sezon 2011/12), a dwa razy po 0-3 (sezon 2007/08 oraz poprzedni).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska