MKS Kluczbork - GKP Gorzów Wlkp. 1-1. Ten mecz trzeba było wygrać

Archiwum
Krzysztof Stodoła, bramkarz MKS-u
Krzysztof Stodoła, bramkarz MKS-u Archiwum
Nasz I-ligowiec prowadził w Gorzowie od 31. minuty po trafieniu Arkadiusza Półchłopka. Od 48. min grał w przewadze, miał sytuacje bramkowe, a mimo to tylko zremisował.

Protokół

Protokół

GKP Gorzów Wlkp. - MKS Kluczbork 1-1 (0-1)
0-1 Półchłopek - 31., Maliszewski - 70.
GKP: Janicki - Ziemniak, Wojciechowski, Jakosz, Topolski - Andruszczak, Obem (11. Łuszkiewicz), Maliszewski, Wan - Czerkas (46. Ilków-Gołąb), Piątkowski.
MKS: Stodoła - Orłowicz, Odrzywolski, Jagieniak, Stawowy - Niziołek, Kazimierowicz, Glanowski (69. Adamczyk), Nitkiewicz - Tuszyński (83. Sobotta), Półchłopek (75. Szczepaniak).
Sędziował Jarosław Chmiel (Warszawa). Żółte kartki: Topolski, Wan, Wojciechowski, Jakosz, Ziemniak - Glanowski, Odrzywolski. czerwona kartka: Wojciechowski (48.).

Od pierwszych minut MKS odważnie atakował, choć częściej musiał prowadzić ataki pozycyjne. To jednak gospodarze starali się zagrozić bramce Krzysztofa Stodoły, który głównie wyłapywał dośrodkowania, bo dobrych strzałów nie było. Po pół godziny wreszcie dobrą akcję zanotował Patryk Tuszyński, ale powstrzymali go obrońcy. Za chwilę piłkę przejął Kamil Nitkiewicz o dograł w pole karne do Arkadiusza Półchłopka. napastnik MKS-u z sześciu metrów nie miał kłopotów z pokonaniem bramkarza i goście prowadzili 1-0.

Od tego momentu MKS z łatwością dochodził do sytuacji. Półchłopka zablokowali jednak obrońcy, podobnie Pawła Odrzywolskiego, a Nitkiewicz fatalnie spudłował. W 45. min Sławomir Janicki sparował z kolei piłkę po uderzeniu Półchłopka.
Kiedy w 48. min Paweł Wojciechowski powalił wychodzącego na czystą pozycję Nitkieiwcza, za co zobaczył czerwona kartkę wydało się, że MKS sięgnie po komplet punktów. Tym bardziej, że miał dobre okazje do podwyższenia. W 62. min Tomasz Kazimierowicz spudłował jednak z 15 metrów, a Janicki okazał się ponownie lepszy od Półchłopka, wybijając futbolówkę zmierzająca pod poprzeczkę. Obronił też strzał Michała Glanowskiego.

Miejscowi pierwszy celny strzał oddali w 70. min, ale niestety Łukasz Maliszewski technicznym uderzeniem pokonał Stodołę. Zwycięstwo mógł zapewnić MKS-owi Nitkiewicz, ale raz jego strzał został obroniony, a następnie w dogodnej sytuacji spudłował. W ostatniej minucie sam n sam z bramkarzem znalazł się z kolei Adam Orłowicz, ale spudłował z 10 metrów. MKS powinien ten mecz wygrać, ale musi zadowolić się punktem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska