Postawa dwukrotnego mistrza Polski może nieco zaskakiwać, ale już wiosną „Zieloni” spisywali się bardzo przyzwoicie i bez większych problemów utrzymali się w 2 lidze. W poprzednim sezonie ich bolączką były mecze u siebie (zaledwie dwa zwycięstwa na 17 meczów, w tym żadnego na wiosnę). Teraz w trzech spotkaniach przed własną publicznością trzy razy wygrali. Uporali się więc już z tym problemem.
Drużynę Warty prowadzi dobrze znany w naszym regionie z pracy w Odrze Opole czeski szkoleniowiec Petr Nemec, a znakiem firmowym jego drużyn jest dobre przygotowanie fizyczne. Ma ono dodatkowe znaczenie właśnie teraz, gdy mamy kolejkę w środku tygodnia.
- Wyniki Warty budzą uznanie - mówi pomocnik MKS-u Michał Glanowski. - Bez wątpienia czeka nas bardzo trudne zadanie. Każda seria kiedyś się jednak kończy i liczę, że uda nam się przerwać serię lidera.
Akurat Glanowski, jak i kilku innych graczy MKS-u (Sebastian Deja, Donatas Nakrosius, Dawid Wolny) dobrze znają trenera Nemca z pracy w Odrze. Wszyscy więc doskonale zdają sobie sprawę, że dziś za warciarzami będą musieli się mocno nabiegać na boisku.
Sytuacja kadrowa MKS-u nie jest zbyt dobra. W konfrontacji z Wartą nie będzie mógł zagrać skrzydłowy Paweł Kubiak, który jest mocnym punktem zespołu. Już zebrał on jednak cztery żółte kartki w tym sezonie i musi pauzować za karę w jednym meczu. Niepewny jest też występ dwóch innych zawodników. Nowy napastnik biało-niebieskich - Damian Warchoł już skończył kurację antybiotykową po chorobie, a inny ze skrzydłowych - Lucjan Zieliński skończył leczyć kontuzję kolana. Decyzja o ich występie zapadnie ostatecznie przed meczem. Jeśliby jednak i oni nie mogli zagrać, to siła ofensywna MKS-u zostanie znacznie ograniczona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
