MKS Kluczbork i Ruch Zdzieszowice grają na wyjazdach. Koniec rundy jesiennej coraz bliżej

Mariusz Matkowski
Jeszcze miesiąc i obrońca MKS-u Kluczbork Paweł Gierak oraz jego koledzy będą odpoczywać. Najpierw jednak muszą zdobyć kilka punktów.
Jeszcze miesiąc i obrońca MKS-u Kluczbork Paweł Gierak oraz jego koledzy będą odpoczywać. Najpierw jednak muszą zdobyć kilka punktów. Mariusz Matkowski
Nasi II-ligowcy z Kluczborka i Zdzieszowic zagrają w weekend na wyjazdach. Punkty potrzebne są szczególnie Ruchowi, który w niedzielę zagra nad morzem z Gryfem Wejherowo. MKS jedzie do Kalisza.

Do końca rundy jesiennej zostały już tylko cztery kolejki - wylicza szkoleniowiec MKS-u Kluczbork Andrzej Konwiński. - Mamy 18 punktów i żeby mieć spokojniejszą zimę, a później także rundę rewanżową przydałoby się jeszcze w tych czterech meczach zdobyć przynajmniej sześć punktów.

Szansa na pierwsze trzy już w sobotę w Kaliszu podczas meczu z Calisią. MKS w tym sezonie bardzo dobrze spisuje się na wyjazdach. Nie przegrał w pięciu ostatnich spotkaniach w roli gości. Zdobył w nich 11 punktów strzelając przy tym 13 goli i tracąc tylko trzy.

- Nam się lepiej gra z zespołami z czołówki tabeli, które na dodatek prezentują otwarty futbol - zaznacza trener Konwiński. - Calisia to zespół z czołówki, ale problem jest taki, że ona otwartej piłki nie gra. Cóż, będziemy musieli znaleźć na to sposób. Uważać natomiast musimy przede wszystkim przy stałych fragmentach gry egzekwowanych przez gospodarzy.

W zespole z Kluczborka na pewno dojdzie do jednej zmiany w podstawowym składzie w porównaniu z przegranym 0-1 meczem ostatniej kolejki z MKS-em Oława u siebie. Po pauzie za żółte kartki do gry wraca bowiem Adam Deja i wyjdzie on w pierwszej jedenastce. Trener Konwiński zapowiada, że być może dokona jeszcze jednej zmiany. Sytuację kadrową ma komfortową, bo do dyspozycji ma wszystkich zawodników.
Gorzej wygląda ona w zespole Ruchu Zdzieszowice.

W Wejherowie nie mogą bowiem zagrać Daniel Rychlewicz i Kamil Groborz. Obaj muszą pauzować za żółte kartki. Kontuzję nadal natomiast leczy Kamil Szyndzielorz.

- Nasza sytuacja w tabeli jest trudna, ale nie poddajemy się - mówi prezes Ruchu Robert Barton. - Dwa tygodnie temu zagraliśmy dobry mecz w Jarocinie, który zremisowaliśmy. Tydzień temu, choć przegraliśmy 0-1, też zagraliśmy dobry mecz z Zagłębiem Sosnowiec u siebie. Postawa zespołu w tych spotkaniach pozwala wierzyć, że uda się odwrócić złą kartę i w końcu wygrać.

Przedostatni w tabeli Ruch ma zaledwie 11 punktów i mecz z Gryfem Wejherowo, który ma tylko o cztery więcej jest niezwykle istotny. “Zdzichy" nie mogą go przegrać, bo to ich pogrąży w strefie spadkowej, a rywal odskoczy w tabeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska