MKS Kluczbork - MKS Oława 0-1

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Obrońca kluczborskiej drużyny Wojciech Bzdęga.
Obrońca kluczborskiej drużyny Wojciech Bzdęga. Oliwer Kubus
Po siedmiu meczach bez porażki zespół z Kluczborka w końcu znalazł pogromcę.

Kibice podczas meczu w Kluczborku mogli się zastanawiać, który zespół jest w dole tabeli, a który miał świetną serię. Nasz MKS zagrał najsłabszy mecz w sezonie, a goście z Oławy pokazali, że potrafią zagrać efektownie i skutecznie. Zwycięstwo przyjezdnych było jak najbardziej zasłużone, choć w końcówce gospodarze stworzyli sobie kilka sytuacji i mogli się pokusić o wyrównującą bramkę.

Zwłaszcza w pierwszej połowie goście przeważali. Byli bardziej agresywni, mieli więcej ochoty do gry, wymieniali ładne podania w środku pola, a nasz zespół tylko raz zagroził ich bramce. W 40. min indywidualną akcję przeprowadził Tomasz Swędrowski. Mocno uderzył z 16 metrów, a piłka odbiła się od poprzeczki. Oławianie już w 14. min powinni objąć prowadzenie. Po błędzie Mateusza Ariana w dobrej sytuacji znalazł się Dawid Lipiński, ale uderzył źle. Po chwili było już jednak 1-0 dla gości. Po dośrodkowaniu Waldemara Gancarczyka z rzutu wolnego piłkę głową do siatki skierował Mateusz Peroński. W 27. min okazję do podwyższenia wyniku miał Lipiński, ale kluczborski golkiper Mateusz Abramowicz desperacką interwencją zapobiegł utracie gola.

W drugiej odsłonie jako pierwszy bliski zdobycia gola był kapitan gospodarzy Łukasz Ganowicz, tyle że mógł to być gol samobójczy. Po wrzutce W. Gancarczyka z rzutu wolnego piłka ześlizgnęła się po glowie "Gany", ale Abramowicz był na posterunku. Po chwili mieliśmy "interwencję dnia" po drugiej stronie boiska. Swędrowski znów poszedł na przebój i uderzył z 16 metrów. Bramkarz gości Sebastian Mordal w sobie tylko znany sposób odbił piłkę na rzut rożny.

W 77. min z ponad 25 m huknął wprowadzony chwilę wcześniej do gry Kamil Mierzwa, ale Abramowicz też pokazał, że zna dobrze swój fach. Od 79. min gospodarze grali w osłabieniu. W krótkim odstępie czasu dwie żółte kartki zobaczył Arian i musiał opuścić boisko.

Strata zawodnika o dziwo pobudziła gospodarzy i ostatni kwadrans (sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry pięć minut) był najlepszy w ich wykonaniu. W 83. min w dobrej sytuacji był Wojciech Hober, ale zamiast lobować Mordala uderzył z całej siły wprost w niego. W doliczonym czasie gry dwa razy szczęścia próbował Igor Jurga, a po strzale Adama Orłowicza piłka przeleciała obok słupka bramki gości.
Protokół
MKS Kluczbork - MKS Oława 0-1 (0-1)
0-1 Peroński - 17.
Kluczbork: Abramowicz - Orłowicz, Ganowicz, Gierak, Bzdęga (84. Kaczmarek) - Hober, Arian, Niziołek, Swędrowski, Kumiec (58. Jurga) - Kojder. Trener Andrzej Konwiński.
Oława: Mordal - Wejerowski, Kalinowski, Sikorski, Kiełbasa - K. Gancarczyk (86. Poważny), Peroński (90. Pawlak), W. Gancarczyk, M. Gancarczyk (90. Babij) - Łodyga, Lipiński (74. Mierzwa). Trener Sebastian Sobczak.
Sędziował Marek Łukiewski (Olsztyn). Żółte kartki: Arian - Łodyga, Peroński, Poważny. Czerwona kartka: Arian - 79. (za dwie żółte). Widzów 600.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska