MKS Kluczbork pokonał Polonię Słubice 2-0

fot. Mariusz Matkowski
W 51. min Rafał Niziołek drugim trafieniem dobił rywali.
W 51. min Rafał Niziołek drugim trafieniem dobił rywali. fot. Mariusz Matkowski
Zespół ze Słubic, choć jest 17. w tabeli, odbierze jeszcze wiele punktów wyżej notowanym rywalom. Dlatego zwycięstwo MKS jest bardzo cenne.

Do soboty Polonia zdobyła wiosną więcej punktów niż MKS (odpowiednio 7 i 4). Pokonała m.in. w Sosnowcu Zagłębie i w Kluczborku nie zamierzała się bronić.

- Pierwsze minuty meczu pokazały, że będziemy grać otwartą piłkę - mówił Paweł Posmyk z Polonii, który w 6. min stanął oko w oko z Krzysztofem Stodołą. - Bramkarz z obrońcą skrócili mi jeden z rogów i chciałem zagrać nad golkiperem - tłumaczył Posmyk. - Jednak piłka podskoczyła na murawie i przestrzeliłem.

Goście grali szybko, próbowali strzałów z dystansu.
- Na początku było sporo nerwowości w naszej grze - przyznał Andrzej Polak, trener MKS-u. - Zabrakło zimnej krwi w środku pola. Michał Glanowski i Janusz Luberda nie potrafili wprowadzić arytmii w grze, wybić rywali z uderzenia.

Jednak MKS nie pozostawał rywalom dłużny. W 15. min Adam Krzęciesa zagrał przed bramkę gości, gdzie na 5. metrze stał niepilnowany Rafał Niziołek. Kibice unieśli ręce do góry, a pomocnik MKS-u... nie trafił w piłkę.

- Sam nie wiem co się stało, nie wiem jakim cudem nie trafiłem w piłkę - złościł się Niziołek.

Protokół

Protokół

MKS Kluczbork - Polonia Słubice 2-0 (1-0)
1-0 Luberda - 24., 2-0 Niziołek - 51.

MKS: Stodoła - Stawowy, Jagieniak, Nowacki, Adamczyk - Niziołek (70. Cieślak), Luberda, Nitkiewicz - Glanowski, Krzęciesa (65. Sobotta) - Tuszyński (73. Hober). Trener Andrzej Polak.
Polonia: Kręt - Timoszyk, Benkowski, Gajowy, Marcinkowski - Barbosa, Szyszka (54. Wawszczak), Matwijów, Janczarek - Posmyk, Piskuła (64. Chomiuk). Trener Andrzej Michalski.
Sędziował Marcin Liana (Żnin). Żółte kartki: Adamczyk, Krzęciesa. Widzów 2000.

Pięć minut później Patryk Tuszyński minął stoperów i chciał zagrać obok bramkarza, jednak Dawid Kręt wystawił nogę i odbił strzał.

Goście też zagrażali naszej bramce. Swobodnie w środku pola poczynał sobie Łukasz Janeczek, który popisał się dwoma uderzeniami z dystansu. Po jednym z nich Stodoła końcami palców odbił piłkę, która zmierzała w okienko bramki.

- Zagraliśmy w nowym ustawieniu i nie wszyscy dobrze "czytali grę" - analizował trener Polak. - Na początku Krzęciesa nie podchodził pod tego rywala co trzeba i rywale mieli sporo swobody w środku pola.

Animusz gości ostudził Janusz Luberda. W 24. min otrzymał podanie w narożniku pola karnego i kropnął w górny róg bramki. Kręt odprowadził piłkę wzrokiem.
- Na krótkim słupku stał zawodnik i chciałem strzelić obok niego na długi słupek
- relacjonował zdobywca gola. - Piłka wpadła do siatki, ale miałem troszkę szczęścia. Polonia wysoko zawiesiła nam poprzeczkę. Jej pozycja w tabeli nie jest odzwierciedleniem tego, co wiosną ta drużyna prezentuje. Została wzmocniona i sądzę, że będzie wędrowała w górę tabeli.

Po zmianie stron mecz ułożył się po myśli gospodarzy. W 51. min Glanowski wyłuskał piłkę przed polem karnym podał do Niziołka, a ten popatrzył gdzie stoi bramkarz i mocno uderzył.

- Strzeliłem po długim rogu, bramkarz lekko sparował piłkę, ale i tak wpadła do siatki - cieszył się Niziołek.

Mimo drugiej straty Polonia wciąż prowadziła otwartą grę i dążyła do zdobycia gola. Próbowała strzałów z dystansu, miała sporo rzutów rożnych, ale obrona i bramkarz MKS-u zagrali bardzo czujnie i skutecznie.

- Po dwóch dobrych meczach przytrafiło nam się słabsze spotkanie, szczególnie w obronie - ocenił Andrzej Michalski, szkoleniowiec Polonii. - Stoperzy byli nie do poznania. Niżsi o głowę rywale wygrywali z nimi pojedynki w powietrzu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska