MKS Kluczbork przegrał z Nielbą Wągrowiec

fot. Sebastian Stemplewski
Tomasz Kazimierowicz (w złotej koszulce) w poprzednią środę zdobył gola w meczu z Chemikiem Police u siebie. W Wągrowcu też był bliski szczęścia, bo piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce bramki gospodarzy. "Kazik“ nie dotrwał nawet do końca pierwszej połowy. Zobaczył dwie żółte kartki i musiał opuścić boisko.
Tomasz Kazimierowicz (w złotej koszulce) w poprzednią środę zdobył gola w meczu z Chemikiem Police u siebie. W Wągrowcu też był bliski szczęścia, bo piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce bramki gospodarzy. "Kazik“ nie dotrwał nawet do końca pierwszej połowy. Zobaczył dwie żółte kartki i musiał opuścić boisko. fot. Sebastian Stemplewski
MKS Kluczbork przegrał w Wągrowcu z Nielbą 0-2. Gospodarze mieli ułatwione zadanie, bo drugą połowę grali z przewagą jednego zawodnika.

Kluczowa dla losów meczu była ostatnia minuta pierwszej połowy. Wówczas drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Tomasz Kazimierowicz i nasz zespół musiał grać w osłabieniu. Faule, po których "Kazik“ dostał kartki, były ewidentne i goście nie mogli mieć pretensji do sędziego.

Po tym jak MKS wyszedł na druga połowę osłabiony, wiadomo było, że celem będzie wywalczenie punktu. Dlatego też trener Andrzej Polak zdecydował się na zagęszczenie środka pola. Z boiska zszedł napastnik Tomasz Begar, a zastąpił go środkowy pomocnik Adam Krzęciesa.

Gospodarze osiągnęli przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Nie potrafili stworzyć sobie żadnej dogodnej okazji do zdobycia bramki. Pewnie grała defensywa MKS-u, a w bramce czujny był Krzysztof Stodoła. Tak było do 76. min. Po strzale Rafała Leśniewskiego piłka odbiła się od słupka, dopadł do niej Patryk Halaburda i dokładnie dośrodkował na głowę Tomasza Mikołajczaka. Ten nie miał problemów z pokonaniem Stodoły.

MKS rzucił się do ataku, ale nie zdołał doprowadzić do wyrównania. Poprzez odkrycie się stracił jeszcze drugą bramkę. Jej strzelcem był ponownie Mikołajczak, który niepilnowany ustalił wynik spotkania.

MKS został bez punktu, choć pierwsza połowa nie wskazywała na takie rozstrzygnięcie. To nasi piłkarze sprawiali lepsze wrażenie. Dwa razy groźnie strzelał Kazimierowicz i po jednym z tych uderzeń futbolówka zatrzymała się na poprzeczce bramki Nielby.
W drugiej połowie dwa razy w dobrej sytuacji znalazł się Tomasz Jasiński. Najpierw strzelał nad poprzeczką, a potem atakowany przez jednego z rywali upadł w polu karnym. Sędzia przerwał grę, ale nie podyktował jedenastki, tylko ukarał zawodnika z Kluczborka żółtą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego.

- Musimy się pogodzić z porażką i wyciągnąć wnioski z tego meczu - powiedział trener MKS-u Andrzej Polak. - Można gdybać, że grając w pełnym składzie zdobylibyśmy punkt, albo trzy, ale to tylko gdybanie. Oczywiście ciężej się gra w dziesiątkę, ale nie możemy się usprawiedliwiać tylko tym, że musieliśmy grać w osłabieniu. "Kazik“ popełnił dwa ewidentne faule, ale takie sytuacje w piłce się zdarzają.

Protokół

Nielba Wągrowiec - MKS Kluczbork 2-0 (0-0)
1-0 Mikołajczyk - 76. (głową), 2-0 Mikołajczak - 88.
Nielba: Wicher - Halaburda, Zieniuk, Gąsiorowski, Figaszewski - Nawrot, Kotlarski, Leśniewski, Kalu - Mikołajczak, Maciejak. Trener Krzysztof Knychała.
MKS: Stodoła - Cieślak, Nowacki, Jagieniak, Drąg - Hober (70. Niziołek), Kazimierowicz, Glanowski, Adamczyk (65. Jasiński) - Begar (48. Krzęciesa), Sobota. Trener Andrzej Polak.
Sędziował: Tomasz Tobiański (Gdańsk). Żółte kartki: Nawrot, Gąsiorowski - Kazimierowicz, Sobota, Hober, Jasiński. Czerwona kartka: Kazimierowicz (45. za dwie żółte). Widzów 250.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska