Przed rokiem MKS świętował utrzymanie w drugoligowych rozgrywkach po zwycięstwie z Ruchem Zdzieszowice. Uniknięcie degradacji w szalonym sezonie, w którym do niższej klasy spadała połowa drużyn, odczytywano jako spore osiągnięcie. Radości wśród piłkarzy i kibiców nie było końca.
W niedzielę w Kluczborku zapanowała jeszcze większa euforia. Dzięki wygranej ze Stalą Mielec nasz zespół powraca po czteroletniej przerwie do 1. ligi!
Dramaturgia była jednak ogromna, a lepszego scenariusza na ostatnią serię spotkań nie wymyśliłby Alfred Hitchcock. Gospodarze, by nie patrzeć na wyniki z innych boisk, potrzebowali zwycięstwa. W przypadku remisu lub porażki musieli liczyć na potknięcia ekip, które znajdowały się tuż za nimi, czyli Rozwoju Katowice, Rakowa Częstochowa i Stali Stalowa Wola.
MKS przy wsparciu prawie 2-tysięcznej publiczności, w pierwszej połowie atakował, ale tuż przed przerwą nadział się na kontrę i stracił gola "do szatni". W drugiej części emocje sięgnęły zenitu. Miejscowi wyrównali po przebojowej akcji Michała Kojdera i bramce Piotra Giela, jednak za chwilę znów nie popisali się w defensywie i po strzale Bartosza Nowaka to goście wyszli ponownie na prowadzenie. Zaczęła się ogromna nerwówka. Działacze i kibice z niepokojem zerkali na telefony, by sprawdzać rezultaty rywali MKS-u. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, bo ROW niespodziewanie przegrywał z Limanowią Limanowa, z kolei Rozwój strzelił gola Nadwiślanowi Góra, lecz za chwilę sam bramkę stracił.
Na szczęście podopieczni Andrzeja Konwińskiego wzięli sprawę w swoje ręce. W 68. min zakotłowało się pod bramką Stali. Piłka po uderzeniu Giela i odbiciu się od poprzeczki wyszła na rzut różny. Kibice jęknęli z zawodu, ale sekundę później ucieszyli się. Giel, lis pola karnego, odnalazł się w zamieszeniu i dał swojej ekipie remis.
Nadal jednak było trzeba oczekiwać wieści z Rybnika, Góry i Tarnobrzegu. Jakby tego było mało, do gry w polu musiał zostać desygnowany drugi bramkarz gospodarzy Oskar Pogorzelec. Kontuzji kolana doznał bowiem Łukasz Reinhard, a Pogorzelec był wówczas jedynym młodzieżowcem na ławce rezerwowych.
W 86. min. na wypełnionym niemal po brzegi stadionie zapanowała euforia. Trzeci i decydujący cios zadał Giel. Tym razem asystę zanotował wprowadzony po przerwie Tomasz Swędrowski. Pomocnik MKS-u trafił w słupek, ale futbolówkę do pustej bramki dobił niezawodny Giel. Kibice po raz pierwszy tego popołudnia zaintonowali przyśpiewkę "1. liga, 1. liga, MKS!".
Życzenie wszystkich sympatyków zespołu z Kluczborka ziściło się. Wynik już do końca nie uległ zmianie. Wystrzeliły korki szampanów, a piłkarze, działacze i kibice jeszcze długo świętowali sukces. Rezultaty w innych spotkaniach ułożyły się w dodatku tak, że MKS wygrał rozgrywki, wyprzedzając Zagłębie Sosnowiec i Rozwój Katowice. Te trzy ekipy uzyskały promocję na zaplecze ekstraklasy.
Wielkie brawa dla naszej drużyny. W rundzie wiosennej grała nierówno, traciła punkty, lecz koniec jest dla niej bardzo szczęśliwy.
MKS Kluczbork - Stal Mielec 3-2 (0-1)
0-1 Cholewiak - 45., 1-1 Giel - 52., 1-2 Nowak - 57., 2-2 Giel - 68., 3-2 Giel - 86.
MKS: Wnuk - Orłowicz, Gierak, Ganowicz, Nitkiewicz - Grzegorzewski (62. Swędrowski), Arian (81. Kasperkiewicz), Niziołek, Kojder, Tomaszewski (56. Reinhard, 81. Pogorzelec) - Giel. Trener Andrzej Konwiński.
Stal: Libera - Nikanowicz (55. Załucki), Duda, Głaz, Nowak - Bożek (58. Domański), Kościelny, Cholewiak, Żubrowski (89. Żubrowski) - Łętocha, Sulewski. Trener Janusz Białek.
Sędziował Paweł Dreschel (Gdańsk). Żółte kartki: Nitkiewicz - Żubrowski, Załucki, Sulewski. Widzów 1800.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?