MKS Kluczbork zremisował 1-1 z Chojniczanką

Mariusz Matkowski
Michał Glanowski (z prawej) zdobył bramkę dającą MKS-owi remis.
Michał Glanowski (z prawej) zdobył bramkę dającą MKS-owi remis. Mariusz Matkowski
Nasz zespół od 25. min grał w dziesiątkę.

Protokół

Protokół

MKS Kluczbork - Chojniczanka Chojnice 1-1 (0-1)
0-1 Posmyk - 26. (karny), 1-1 Glanowski - 66. (karny)
MKS: Abramowicz - Orłowicz, Ganowicz, Wilusz, Stawowy - Niziołek (74. Kaczmarek), Ulatowski, Glanowski, Deja (46. Fryzowicz), Nitkiewicz - Tuszyński (60. Półchłopek). Trener Zbigniew Smółka.
Chojniczanka: Primel - Mikołajczyk, Jakosz, Kaśnikowski, Marynowicz (89. Jurga) - Posmyk, Szczepan, Atanackovic, Tarnowski (74. Trojanowski) - Tatara (68. Pieczara), Kaźmierowski (81. Hajdamowicz). Trener Grzegorz Kapica.
Sędziował Szymon Lizak (Poznań). Żółte kartki: Niziołek, Stawowy, Glanowski - Posmyk, Atanackovic, Mikołajczyk, Kaźmierowski, Kaśnikowski. Czerwone kartki: Ganowicz - 25. (akcja ratunkowa) - Mikołajczyk - 90. (za dwie zółte) Widzów 500.

Właśnie w 25. min środowego meczu stoper Łukasz Ganowicz sfaulował w polu karnym napastnika Chojniczanki Kacpra Tatarę. Kara dla MKS-u była podwójna. “Gana" dostał czerwoną kartkę, a jedenastkę wykorzystał Paweł Posmyk. Grupa 30 kibiców z dalekich Chojnic miała więc powody do radości.

- Tak doświadczony piłkarz jak Łukasz nie powinien się tak zachować - mówił szkoleniowiec MKS-u Zbigniew Smółka.

Chojniczanka była w komfortowej sytuacji. Tym bardziej, że do 25. min jej piłkarze sprawiali lepsze wrażenie. Opanowali środek pola i groźnie atakowali. Gospodarze otrząsnęli się w końcówce pierwszej odsłony. W 40. min uderzał Patryk Tuszyński, ale na posterunku był golkiper chojniczan Damian Primel. Chwilę później dwóch rywali oszukał Kamil Nitkiewicz, ale uderzając zza pola karnego przeniósł piłkę pół metra nad poprzeczką. W drugiej połowie nie było już widać, że nasz zespół gra w osłabieniu. MKS grał z wielką determinacją. Akcje gospodarzy “nakręcał" niezwykle aktywny w środku pola kapitan Michał Glanowski. W 65. min to właśnie on wpadł w pole karne gości i Michał Mikołajczyk go sfaulował. Sam Glanowski ustawił piłkę na 11. metrze i pewnym strzałem trafił do siatki.

- Byłem wyznaczony do strzelania rzutów karnych i nie miało znaczenia, że byłem faulowany - zaznaczał Glanowski. - Wziąłem odpowiedzialność na siebie i podszedłem do jedenastki.

Gospodarze w 75. min powinni zdobyć drugiego gola. Krzysztof Ulatowski ładnie wymienił futbolówkę z Arkadiuszem Półchłopkiem i wyszedł na czystą pozycję. Z 18 metrów jednak spudłował. Wynik do końca spotkania się już nie zmienił.

- Chyba powinniśmy być z tego punktu zadowoleni - podkreślał obrońca MKS-u Piotr Stawowy. - Graliśmy przecież prawie 70 minut w osłabieniu i choć przegrywaliśmy, to zdołaliśmy wyrównać.
- Nawet grając w osłabieniu powinniśmy to wygrać - oceniał Glanowski. - Gdyby tak się stało zachowalibyśmy kontakt ze ścisłą czołówką, a tak jesteśmy na takim miejscu w tabeli, na jakim nie powinniśmy być. Nasze miejsce jest znacznie wyżej.
- Wiadomo, ze Kluczbork to trudny teren i jeden punkt tu zdobyty należy cenić - przyznał trener gości Grzegorz Kapica. - Mam jednak nieco pretensji do zespołu, bo grając w przewadze i prowadząc powinniśmy ten mecz wygrać.

- Chcę pochwalić chłopaków za determinację - zaznaczał trener Smóła. - Chojniczanka to jedna z lepszych drużyn w lidze i w tym meczu to potwierdziła. My będąc w trudnej sytuacji potrafiliśmy się podnieść i dzięki temu mamy punkt.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska