Drużyną lepszą byli goście z Nowego Sącza. Zespół ten w przerwie zimowej wzmocniło dziewięciu zawodników z wycofanego z I ligi Kmity Zabierzów, a także kilku innych doświadczonych piłkarzy (m.in. Madrin Piegzik z Odry Opole).
Goście od początku uzyskali przewagę i stworzyli trzy groźne akcje. W decydujących momentach brakowało im jednak precyzji, a ponadto bardzo dobrze w bramce naszej drużyny spisywał się Krzysztof Stodoła.
Przed przerwą MKS dwukrotnie zagroził bramce Sandecji. W 27. min niecelnie strzelał Patryk Tuszyński (dobry występ tego zawodnika), a 10 minut później bramkarz gości obronił mocne uderzenie Marcina Adamczyka zza pola karnego.
Pierwsza bramka padła w 55. min. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki na 17. metrze doszedł Dariusz Gawęcki i silnym strzałem przy słupku skierował ją do siatki. Za chwilę mogło być 2-0 dla Sandecji. Futbolówka po strzale Huberta Kościukiewicza zatrzymała się na poprzeczce bramki MKS-u.
Wyrównanie padło po rzucie karnym. Faulowany był Tomasz Kazimierowicz, a pewnym egzekutorem jedenastki był Adamczyk.
- Było w grze sporo mankamentów, ale trzeba wziąć pod uwagę, że graliśmy z bardzo dobrym zespołem - mówił trener MKS-u Andrzej Polak. - Rywal miał przewagę, stworzył kilka bardzo ciekawych akcji. My też "odgryźliśmy" się parę razy. Za dużo w naszej grze było prostych strat i chcąc w najbliższą sobotę osiągnąć dobry wynik z Pogonią w Szczecinie musimy się ich wystrzegać.
Starcie z Sandecją było ostatnim sprawdzianem MKS-u przed rundą wiosenną. Można się więc spodziewać, że podstawowy skład naszej drużyny w Szczecinie nie będzie się wiele różnił od tego, jaki wyszedł do gry przeciw ekipie z Nowego Sącza.
Protokół
Protokół
MKS Kluczbork - Sandecja Nowy Sącz 1-1 (0-0)
0-1 Gawęcki - 55., 1-1 Adamczyk - 68. (karny)
MKS: Stodoła - Cieślak (82. Niziołek), Jagieniak, Stawowy (63. Nowacki), Adamczyk - Tuszyński, Kazimierowicz, Glanowski (63. Luberda), Nitkiewicz (69. Krzęciesa) - Sobota, Sobotta. Trener Andrzej Polak.
W trakcie meczu trener Polak oprócz dokonanych zmian przeprowadził też jedna roszadę. Do ataku przesunął Tuszyńskiego, a cofnął nieco Waldemara Sobotę i Piotra Sobottę. Niewykluczone więc, że to właśnie dysponujący dobrymi warunkami fizycznymi Tuszyński, który przyszedł z Gawina Królewska Wola, będzie grał na szpicy.
- W Gawinie grałem głównie na prawej stronie pomocy, ale nie ma dla mnie różnicy czy mam grać na tej pozycji, czy w ataku - podkreślał Tuszyński.
Co warte podkreślenia piłkarze MKS-u, na rozmiękłym i ciężkim boisku, dobrze wytrzymali spotkanie kondycyjnie. W końcówce osiągnęli nawet przewagę. Widać więc, że fizycznie są dobrze przygotowani do wiosennych zmagań, w których walczyć będą o awans do I ligi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?