To daje ledwie 28 procent skuteczności w tym elemencie. Mimo to do czasu z Górnikiem prowadzili wyrównaną walkę. Po trafieniu za trzy punkty Chorosteckiego i rzucie osobistym Zielińskiego MKS prowadził 8:5, ale kolejnych siedem punktów z rzędu zdobyli gospodarze.
Ponownie Chorostecki za trzy dał prowadzenie (14:12), ale efektowny wsad Glapińskiego sprawił, że po pierwszej kwarcie górą był Górnik. Nasi utrzymywali dystans i znów za sprawą Chorosteckiego wygrywali 29:28, lecz przez blisko cztery minuty nie trafili ani razu i rywal odskoczył na pięć punktów.
To nie zraziło koszykarzy MKS-u, którzy raz jeszcze mieli przewagę (40:38), aby stracić w trzeciej części osiem punktów więcej od rywala. Nasi zupełnie zatracili skuteczność z dystansu i Górnik w 36. min prowadził już 68:56, nie oddając wygranej do końcowej syreny.
Mimo porażki nasz beniaminek zagrał niezłe zawody i jeżeli tylko jego zawodnicy będą regularniej trafiać, to z optymizmem mogą oczekiwać kolejnych spotkań. A najbliższe zagrają w niedzielę u siebie z klubem z Gniezna.
Górnik Wałbrzych - MKSOtmuchów 74:62 (20:17, 18:18, 22:19, 14:8)
MKS: Zieliński 10, Chorostecki 16 (3x3), Garwol 8 (2x3), Wilk, T. Łakis 16 (3x3) - Siołek 6, Kos, Barycza, Grochowski, Frącz 6 (2x3). Trener Marcin Łakis.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?