Młoda Zaksa została w grze. W niedzielę decydujący mecz z Łuczniczką

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Tomasz Czachorowski
Po porażce tydzień temu w Bydgoszczy kędzierzynianie u siebie walczą o półfinał rozgrywek. Połowa zadania została wykonana, jutro mecz o godz. 17.00.

Z Łuczniczką Bydgoszcz podopieczni trenera Rolanda Dembończyka pierwsze starcie do dwóch zwycięstw przegrali dość łatwo, ale u siebie triumfowali już pewnie 3:0 (14, 18, 23).

Tym razem szkoleniowiec Zaksy był w dużo lepszej sytuacji, gdyż miał do dyspozycji Krzysztofa Rejno, Korneliusza Banacha i Kamila Semeniuka. Wraz z Bartoszem Jastrowiczem poprowadzili zespół do wygranej.

Rejno i Semeniuk zdobyli po 13 pkt, a Jastrowicz i Staniszewski po 9. W pierwszym secie goście trzymali się na początku, po czym Zaksa odskoczyła na 9:5. Co prawda Łuczniczka za sprawą Kleinschmidta doszła na 13:11, ale gospodarze zanotowali dwie świetne serie i prowadzili 20:12.

W drugim secie znów zaczęli od przewagi, którą stracili, a nawet przegrywali (8:9). Do stanu 16:15 trwała twarda walka, ale wówczas kontry i bloki Rejno i Semeniuka dały Zaksie prowadzenie 20:16, a następnie zdobyła ona z rzędu cztery ostatnie punkty.

Kędzierzynianie z impetem zaczęli trzecią partię (6:1) i wydawało się, że Łuczniczka jest na kolanach. Ta jednak walczyła i doszła na 11:11. Przy jej prowadzeniu 15:14, seria zagrywek Semeniuka i bloki dały Zaksie wynik 19:15. Rywal zbliżył się jeszcze na punkt (22:21), ale podopieczni Dembończyka nie dali sobie wyrwać wygranej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska