Młodzi Opolanie żyją na garnuszku mamy

sxc.hu
sxc.hu
Aż 44 proc. ludzi w wieku od 25 do 34 lat wciąż mieszka z rodzicami. Nie z wygody, ale z powodu marnych pensji, które nie pozwalają na kupno własnego kąta.

- Nie ma to jak u mamusi - uśmiecha się 28-letni Grzegorz, mieszkaniec Strzelec Opolskich. W rzeczywistości nie jest mu jednak do śmiechu. Jest kawalerem i nie stać go na zakup mieszkania, za które musiałby zapłacić minimum 100 tysięcy złotych. - Dlatego nie myślę o przeprowadzce. Mama, która jest już po sześćdziesiątce, sama mi radzi, żebym poczekał, aż odziedziczę po niej te dwa pokoje - mówi Grzegorz. - Z kredytem przy moich zarobkach nie dałbym rady.

Z najnowszych danych opublikowanych przez Eurostat (europejski odpowiednik GUS) wynika, że aż 44 procent młodych Polaków w wieku od 25 do 34 lat mieszka z rodzicami. To aż 2,8 mln ludzi. Rok temu było ich 2,5 mln, a odsetek "maminsynków" wzrósł w tym czasie o 3 procent. Statystyki te stawiają nas w ogonie Europy, jeśli chodzi o szybkość usamodzielniania się.

- To już u nas tradycja, że dzieci długo gniazdują u rodziców - mówi opolski demograf, prof. Kazimierz Szczygielski. - Dzisiaj jednak od uwarunkowań kulturowych większy wpływ ma ekonomia i związane z tym problemy młodych ludzi ze znalezieniem dobrze płatnej pracy.

Prof.Szczygielski chce w niedługim czasie przeprowadzić dokładne badania dotyczące sytuacji mieszkaniowej, m.in. na Opolszczyźnie. Pozwolą one lepiej zdiagnozować problem, Eurostat przygotował bowiem dane ogólne, nie uwzględniając podziału na regiony.

Więcej o problemie w piątkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska