Młodzi sami nie przyjdą

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Norbert Rasch
Norbert Rasch
Rozmowa z Norbertem Raschem, przewodniczącym Zarządu Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim

- Wybory do struktur Towarzystwa mają przynieść odmłodzenie zarządów kół DFK i struktur gminnych i powiatowych, a zewsząd słychać narzekania, bo młodych gotowych brać odpowiedzialność za przyszłość TSKN w wielu miejscach nie ma.
- To jest błędne koło. Przez wiele lat brakowało programów i inicjatyw adresowanych nie tylko do 18-latków, ale i do 30-latków. Nie przychodzili, bo nie było dla nich oferty. Skoro nie przychodzą, nie mogą być wybierani. A jak się ich nie wybierze, nie będą mieli wpływu na funkcjonowanie kół. Jeśli to ma się zmienić, to nie możemy biernie czekać, aż przyjdą zbawcy i te nasze koła DFK będą ratować i ożywiać. Trzeba do nich wyjść i rozmawiać pod kościołem i pod sklepem i zachęcać, żeby się włączyli do pracy mniejszościowej i do zarządów weszli. Ten apel trzeba kierować i do młodzieży i ludzi w średnim wieku, którzy odchowali już małe dzieci i właśnie wrócili do Heimatu z pracy na Zachodzie.

- Pracujący społecznie działacze TSKN coraz częściej nie ukrywają pretensji do swych kolegów z samorządów. Zwłaszcza jeśli ci chętniej startują z list mniejszości niż się w jej działalność angażują.
- Z całą pewnością trzeba mobilizować naszych samorządowców, by włączali się bardziej w działalność mniejszościową. Czyniłem to zresztą także podczas ostatniej noworocznej gali. Ale trzeba też powiedzieć jasno: mamy około 360 kół DFK, czyli około 3500 osób działających społecznie w zarządach. Nie ma takiej możliwości, by wszyscy oni mogli się spełniać w samorządzie, choćby jako radni, bo takich miejsc jest około 500. I to tylko dla tych, których poprą wyborcy. Zaangażowanie w kole DFK musi wynikać z tego, że się lubi tę robotę, że ona sprawia radość, że się w niej spełniamy. Jeśli ktoś ma poczucie, że zaangażowanie w mniejszości jest dla niego udręką, to może powinien zrezygnować z funkcji, wrócić do roli szeregowego członka TSKN i korzystać z tego, co zaproponują inni.

- Ale tam, gdzie ci inni się nie znajdą, koła mniejszości zostaną tylko na papierze.
- Takie koła poprzestające na robieniu tylko tego, co niezbędne, funkcjonują już teraz. Ale sądzę, że jeszcze nie jest za późno, by to zmienić. Przecież wciąż mamy 45 tys. członków TSKN płacących składki, wielu sympatyków. 55 tys. ludzi głosowało na listy mniejszości. Więc ten potencjał ciągle jest. I jest przyszłość przed naszą organizacją. Myślę, że wiele osób waha się przed wejściem do zarządów kół DFK z tego powodu, że nie znają perfekcyjnie języka niemieckiego. A to nie jest przeszkoda nie do pokonania. Młodsi i nowi ludzie mający poczucie wspólnoty z mniejszo-ścią niemiecką są autentycznie potrzebni, by koła DFK otwarły się na nowe środowiska i nowe pomysły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska