Młodzież z Niemiec, Ukrainy i Polski sprząta cmentarz w Łambinowicach

fot. Mariusz Jarzombek
- Nie ma lepszego sposobu na naukę historii niż ekipa sprzątająca przyobozowy cmentarz.
- Nie ma lepszego sposobu na naukę historii niż ekipa sprzątająca przyobozowy cmentarz. fot. Mariusz Jarzombek
- W tym lesie historii można dotknąć - mówi 20-letni Hagen Jach z niemieckiego Bielefeld. Jest jednym z 28 studentów i licealistów, którzy od 1 sierpnia sprzątają jeniecki cmentarz przy dawnym obozie Lamsdorf.

To tu w XIX wieku więziono jeńców wojny prusko-francuskiej, potem przebywali tu żołnierze wielu narodowości biorący udział w I wojnie światowej, wreszcie około 300 tys. żołnierzy koalicji antyhitlerowskiej. Po 1945 roku Polacy zorganizowali tu obóz dla wypędzanych z kraju Ślązaków.

W tym roku młodzi Polacy i Niemcy spotykają się tu po raz piętnasty, po raz drugi na obóz zorganizowany przez niemiecki Volksbund oraz opolskie kuratorium oświaty przyjechali Ukraińcy.

- Większość z nas słyszała o Oświęcimiu, takich tragicznych miejsc jest jednak wiele. Musimy o nich pamiętać - tłumaczy Iwona Wereszczak ze Skałatu pod Tarnopolem.

- Taki dwutygodniowy turnus daje mi więcej niż wszystkie historyczne książki - mówi Erik Ludwig, żołnierz z niemieckiego Gutha, który specjalnie na wyjazd do Polski wziął z armii urlop.

- Poszedłem do wojska, bo dziś żołnierze w Europie nie walczą, ale pomagają. Oby było tak zawsze - wyjaśnia. Przez dwa tygodnie młodzież krąży między Łambinowcami a Niwkami, gdzie jest zakwaterowana.

Pomiędzy sprzątaniem a zabawami integracyjnymi uczestnicy odwiedzili już Kraków i Oświęcim, w planie jest jeszcze wizyta we Wrocławiu. - Okazuje się, że mimo historycznych różnic w większości spraw mamy taki sam punkt widzenia - komentują po tygodniu prac Marta Wolna i Joanna Pamuła.

Młodzież z trzech krajów porozumiewa się po rosyjsku, niemiecku, polsku i angielsku. - Jeśli brakuje nam słów, w ruch idą po prostu ręce i nogi - żartuje Helena Szupińska, opiekunka grupy ukraińskiej.
Aufräumen nach einer schwierigen Geschichte (niemiecki przekład)

Bildung. Junge Menschen aus Deutschland, der Ukraine und Polen räumen schon zum fünfzehnten mal die Kriegsgefangenenlager in Lamsdorf auf. - So lernt man am besten die komplizierte Geschichte Europas kennen - gestehen sie.

So ein zweiwöchiger Aufenthalt gibt mir mehr als alle Geschichtsbücher - sagt Erik Ludwig aus Gutha, einer der 13 jungen Deutschen, die die sich dort befindenden Gräber aus der Zeit des Deutsch-Französichen Krieges sowie des Ersten und des Zweiten Weltkrieges pflegen. Auf den Kreuzen sind unter anderem eingeritzte belgische, französische, rumänische und russische Namen zu sehen.

- Es zeigt, wie kompliziert und verworren unsere Geschichte ist - betont Erik, der zurzeit ein Bundeswehrsoldat ist und sich beurlauben ließ, um nach Polen zu reisen. - Ich trat in die Bundeswehr ein, weil heutzutage Soldaten nicht kämpfen sondern helfen. Und ich hoffe es bleibt immer so - erklärt er.

In der nächsten Allee Marta Wolna und Joanna Pamuła haken Laub. Beide kamen nach Lamsdorf, um bei Aufräumarbeiten zu helfen, aber auch um neue Menschen kennen zu lernen. - Wir fühlen uns hervorragend hier in der Gemeinschaft. Internationale Diskussionen zeigen, dass wir zwar unterschiedliche Sprachen sprechen, aber in den meisten Fällen einen ähnlichen Standpunkt vertreten - sagen sie.

Die Gruppe von 28 Personen - Studenten und Gymnasiasten - verbringt die Tage auf dem Gelände des Lagers, am Abend kommt sie nach Tempelhof zurück, wo die Teilnehmer des Treffens wohnen. - Wir spielen und singen am Abend. Trotz der schwierigen Thematik des Lagers verbringen wir hier herrliche Sommerferien - lacht Irena Wereszak, eine Gymnasiastin aus der ukrainischen Stadt Skalat.

Obóz jest też okazją do zabawy i zawierania przyjaźni.
(fot. fot. Mariusz Jarzombek)

Polen, Deutsche und Ukrainer verständigen sich Russisch, Deutsch, Polnisch und Englisch. - Wenn wir keine Worte finden, kommen Hände und Füße ins Spiel - scherzt Helena Szupińska, die Betreuerin der ukrainischen Gruppe aus dem Stadtamt in Skalat. Die jungen Menschen besuchten schon Oppeln, Krakau, Auschwitz. Geplant ist noch ein Ausflug nach Breslau.

- Das Lager in Lamsdorf zeigt, dass Tragödien nicht nur in Auschwitz passiert sind, sondern auch in vielen kleineren, nicht bekannten Orten - kommentiert Taras Sawka. Er fügt noch hinzu, dass in der Ukraine solche Orte des Gedenkens auch nötig wären, um der Kriegsgefangenen und Opfer des Kommunismus zu gedenken.

Was hat die jungen Menschen dazu bewegt ihre Sommerferien auf einem Friedhof in Polen zu verbringen? Einige wollten etwas Neues versuchen, andere unser Land und die Region kennen lernen, noch andere - wie Hagen Jach - die Spuren ihrer Vorfahren verfolgen. Der Großvater des 20jährigen Bielefelders kam zu Welt in der heutigen Stadt Słupsk.

- Ich wollte alles mit eigenen Augen sehen. Ich studiere Geschichte, die man am besten auf diese praktische Weise kennen lernen kann - erklärt Hagen, der für die Reise genauso wie seine Freunde 200 Euro bezahlt hat.
- Es ist besser als Urlaub. Das, was wir hier sehen und lernen, gibt es doch in keinem Reiseführer - quittieren die jungen Menschen.

Tłumaczyła Joanna Mróz

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska