MMA. Wielka szansa „Pitbulla”

UFC to najpotężniejsza organizacja na świecie w mieszanych sztukach walki (MMA). Miejsce w niej dla niespełna 36-letniego opolanina kibice widzieli już znacznie wcześniej. Wiązał się on jednak z innymi organizacjami. W końcu wystąpi na tej największej gali. W stolicy światowego hazardu - amerykańskim Las Vegas będzie walczył w nocy z soboty na niedzielę z młodszym od siebie o pięć lat Amerykaninem Derrickiem Lewisem.

Dla Grabowskiego będzie to już 23. walka w zawodowej karierze. Jego dotychczasowy bilans to 20 zwycięstw i dwie porażki. Lewis ma 13 wygranych i cztery porażki. W najlepszym gronie, a więc w UFC,walczył już jednak sześć razy i zanotował cztery zwycięstwa i dwie porażki. Rywal naszego zawodnika jest wyższy i cięższy. Ma 190 cm i waży 120 kg. Grabowski jest o cztery centymetry niższy i około 12-13 kg lżejszy.

- Na pewno czeka mnie trudne zadanie - powiedział przed wylotem za ocean „Pitbull”, który w USA jest od 10 dni. - Siła fizyczna jest po stronie rywala. Jego atutem jest też boks. Dla mnie plan jest prosty. Muszę sprowadzić go do parteru i tam szukać sposobu na wygranie walki. Jestem do niej dobrze przygotowany, zaliczyłem dwa obozy treningowe. Ostro ćwiczyłem w Poznaniu i czuję się fizycznie bardzo dobrze. Trochę „spadłem” z wagi, ale tym się absolutnie nie przejmuje. Dzięki temu jestem szybszy i bardziej dynamiczny, a także mam lepszą kondycję. Mam do wykonania swoje zadanie.

Długo czekałem na swoją kolejną walkę (ostatnią wojownik z Opola stoczył w listopadzie 2014 roku pokonując Łotysza Konstantina Głuchowa - dop. red.) i na to, żeby w końcu walczyć w UFC – dodaje Grabowski - Spokojnie podchodzę jednak do sprawy. Nie „gotuję się” tym jak wielka szansa przede mną stoi. Może gdybym był młodszy, to inaczej by to wyglądało, „nakręcałbym” się tym wydarzeniem. Wiem, że już wiele lat straciłem i chce w najbliższych miesiącach walczyć znacznie więcej. Jeśli pokaże się z dobrej strony, to pewnie dostanę kolejne propozycje od UFC. Będę gotowy na kolejne walki.