Starostowie alarmują, że z powodu cięć finansowych radykalnie pogorszą się warunki życia pensjonariuszy, a DPS-y staną na skraju bankructwa.
Pobyt podopiecznych w domach starości finansowany jest obecnie na dwa sposoby. Ci, którzy trafili tutaj przed 2004 r., opłacani są na tzw. starych zasadach - oddają 70 proc. renty lub emerytury, a resztę dopłaca Ministerstwo Finansów.
Osoby, które znalazły się tutaj później, mają zapewniony pobyt także dzięki swojej rencie lub emeryturze, z tą różnicą, że resztę dopłacają krewni i gminy. O ile ta grupa na "nowych zasadach" opłacana jest właściwie, o tyle dotacja przekazywana z budżetu państwa nie wystarcza na pokrycie wszystkich kosztów.
Przeczytaj też: rwa debata nto. To nie jest kraj dla starych ludzi
- Jeszcze w ostatnim kwartale ub. r. dotacja na jednego pensjonariusza wynosiła 1860 zł miesięcznie - tłumaczy starosta strzelecki Józef Swaczyna. - Od stycznia resort finansów obciął tę kwotę aż o 135 zł i teraz wynosi ona 1725 zł. To absurd, bo daje się nam mniej pieniędzy, a przecież wszystko wokół drożeje.
DPS-y nigdy nie zwracały uwagi na to, który pensjonariusz dotowany jest na starych zasadach, a który "po nowemu". Chodzi o to, żeby nie dzielić ich na lepszych i gorszych. To oznacza, że mniejsze dotacje dla jednej grupy doprowadzą do pogorszenia warunków życiowych wszystkich podopiecznych.
Starostowie już teraz zastanawiają się, skąd wziąć oszczędności - Ale przecież nie możemy ograniczyć im jedzenia albo przykręcić im ogrzewania. To byłoby nieludzkie! - denerwuje się Józef Kozina, starosta głubczycki. - Będziemy interweniować u wojewody, który jest przekaźnikiem pieniędzy z ministerstwa, o zwiększenie dotacji. Inaczej DPS-om skończą się pieniądze przed końcem roku.
W najgorszej sytuacji są placówki, gdzie podopiecznych dotowanych na "starych zasadach" jest najwięcej - są to przede wszystkim domy dla osób upośledzonych intelektualnie. Dla przykładu w DPS w Kietrzu, które prowadzi Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek, brakuje obecnie około 200 tys. złotych.
Starostowie dodają, że nie mogą brać kredytów w nieskończoność, żeby łatać budżety jednostek, które im podlegają. Zapowiadają, że będą zmuszeni ograniczyć wszelkie remonty, choć już teraz oszczędzali na tym jak mogli. W Strzelcach Opolskich wiele pracy wykonywali więźniowie, a DPS jedynie kupował materiały budowlane.
- Od nowego roku nie stać nas nawet na to - dodaje Swaczyna.
Maciej Stefański, starosta brzeski, uważa, że ministerstwu łatwo było obciąć pieniądze na osoby niepełnosprawne, bo te nie mają sił o nie walczyć. On także zamierza podpisać się pod protestem, który trafi do wojewody.
Przeczytaj też: List czytelnika. Seniorów najlepiej wysłać do hospicjum
Jacek Szopiński, rzecznik prasowy wojewody opolskiego, tłumaczy, że wojewoda przyznaje takie dotacje, jakie przewidziano w budżecie państwa. - Szczegółowe analizy sytuacji w DPS-ach są robione co kwartał - mówi. - Jeśli tylko pojawiają się jakieś pieniądze, które można przekazać do starostw, jest to robione i oczywiście zostanie to zrobione również w tym roku.
Teoretycznie dotacje dla DPS mogą być zwiększone w drugiej połowie roku. Tak było w ub.r.: od sierpnia resort zwiększył fundusze o 100 zł na mieszkańca. To zależy jednak od kondycji finansowej państwa i ewentualnych oszczędności, które powstały wcześniej. Nie jest zatem pewne, że sytuacja DPS się poprawi.
Sumy przekazywane przez rząd na utrzymanie opolskich pensjonariuszy są znacznie niższe niż w innych województwach. W dolnośląskim wynoszą one 1856 zł, w kujawsko-pomorskim 1963 zł, a w warmińsko-mazurskim 2159 zł miesięcznie na osobę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?