Co czwarty Polak przyznaje, że w ciągu tygodnia co najmniej raz wyrzuca do kosza żywność. Sporo przeterminownej „spożywki” utylizują także sklepy, chociaż dokładnych danych nie ma. W Senacie trwają już prace nad projektem ustawy o przeciwdziałaniu marnowania żywności.
Zgodnie z nim dystrybutorzy będą musieli prowadzić rejestry produktów przeznaczanych do utylizacji. Od każdego kilograma zapłacą około 10 groszy, czyli swoistą daninę na rzecz lepszego gospodarowania produktami spożywczymi. Uzyskane w ten sposób pieniądze byłyby wykorzystane na tworzenie infrastruktury do zagospodarowywania żywności i na edukację o niemarnowaniu produktów.
By płacić jak najmniejszy podatek sklepy będą przekazywały bankom żywności towary, które się nie sprzedały. W niektórych przypadkach będzie można wydłużać ich termin ważności. Szacuje się, że sklepy przekażą aż 20 razy więcej jedzenia organizacjom charytatywnym, niż obecnie.
Przykładowo z dwóch tysięcy ton żywności, jakie trafiają rocznie do opolskiego Banku Żywności zaledwie kilkadziesiąt ton to jedzenie ze sklepów (reszta to głównie pomoc unijna).
- Ze sklepów przychodzą nierzadko produkty bardzo smaczne, luksusowe, którymi chętnie wesprzemy różne instytucje. Potrzebujących nie brakuje - mówi Jan Burniak, dyrektor Banku Żywności w Opolu.
Ustawa ma także promować takie postawy u klientów. Dziś najczęściej do kosza trafiają owoce, warzywa, pieczywo oraz resztki z posiłków. Co drugi badany przez CBOS deklaruje, że sprawdza datę ważności artykułów spożywczych jeszcze przed ich zakupem. 54 proc. badanych - że robi zakupy na z góry przewidziany okres. Zaledwie 31 proc. konsumentów zawsze wybiera się do sklepu z listą zakupów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?