Mniejszość chce niemieckich nazw w gminie Zawadzkie

Radosław Dimitrow
Mniejszość chce niemieckich nazw w gminie Zawadzkie Mniejszość proponuje, żeby do polskich nazw dołączone zostały niemieckie odpowiedniki.
Mniejszość chce niemieckich nazw w gminie Zawadzkie Mniejszość proponuje, żeby do polskich nazw dołączone zostały niemieckie odpowiedniki. Radosław Dimitrow
Wniosek o przeprowadzenia konsultacji społecznych ws. dwujęzycznych tablic złożył Jan Stanek z mniejszości niemieckiej.

 

Proponuje on, by miasto Zawadzkie oraz wsie Żędowice i Kielcza otrzymały swoje niemieckie odpowiedniki: Zawadzki, Sandowitz i Keltsch.

„Wniosek swój motywuję zgłoszeniem przez trzy koła DFK, tj. liczbę około 180 osób, potrzeby wprowadzenia dwujęzycznych nazw” - czytamy w dokumencie, który trafił pod obrady radnych.

 

Podczas ostatniej sesji większość radnych poparła wniosek, co sprawiło, że teraz trafił on do burmistrza Mariusza Stachowskiego.

Zgodnie z przepisami, burmistrz ma obowiązek takie konsultacje zorganizować.

 

Przedstawiciele mniejszości niemieckiej proponują, by odbyły się one na zebraniach wiejskich.

„Głosowanie odbywałoby się poprzez podniesienie ręki i zliczenie głosów „za” i „przeciw”. Celem oszczędności kosztów i czasu pracy proponuje zrezygnować z formy papierowej głosowania. Z przeprowadzonych konsultacji sporządzony byłby protokół odzwierciedlający szczegółowy przebieg konsultacji oraz wyniki głosownia wraz z ilością głosów” - proponuje Stanek.

 

Burmistrz Mariusz Stachowski mówi, że nie podjął jeszcze decyzji w sprawie sposobu głosowania.

Zauważa jednak, że zaproponowana forma może być niewystarczająca.

- Nasze przepisy przewidują, że takie głosowanie może się odbyć na trzy sposoby: poprzez spotkania wiejskie, papierowe ankiety, a także w formie elektronicznej - tłumaczy Stachowski. - Uważam, że konsultacje powinny być przeprowadzone w taki sposób, żeby mogli się wypowiedzieć wszyscy mieszkańcy, by później wynik nie budził wątpliwości.

 

Burmistrz uważa, że idealnym byłoby przeprowadzenie głosowania w podobny sposób, jak odbywają się np. wybory samorządowe: z komisją, urną i ewidencją pobranych wniosków na podstawie numerów PESEL. Niewykluczone, że właśnie tak będą wyglądać konsultacje.

 

Podobne głosowanie zorganizowano w ubiegłym roku w gminie Strzelce Opolskie.

Wzięło w nim udział 8,7 tys. mieszkańców, czyli ok. 35 proc. osób uprawnionych.

„Za” dwujęzycznymi nazwami opowiedzieli się mieszkańcy trzech miejscowości, natomiast „przeciw” byli mieszkańcy 18 miejscowości.

W związku z tym gmina Strzelce Opolskie zgłosiła do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji wniosek, by dwujęzyczne tablice stanęły w Jędryniach, Rozmierzy i Warmątowicach, gdzie ludzie poparli pomysł.

 

Zgodnie z polskimi przepisami dwujęzyczne oznakowanie finansowane jest z budżetu państwa.

Obecnie w powiecie strzeleckim polsko-niemieckie tablice stoją w gminach: Jemielnica, Kolonowskie, Izbicko, Ujazd i Leśnica.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska