Lider mniejszości jest przekonany, że choć w kampanii wyborczej widać głównie duże partie, to nie przykryją one lokalnego komitetu MN.
- Myślę, że będzie wprost przeciwnie. Odbieram wiele głosów, że trwająca od miesięcy, a w pewnym sensie od lat kłótnia na górze powoduje, że wielu wyborców jest zdezorientowanych. Jesteśmy w regionie alternatywą, m.in. dla tego, że startujemy jako komitet wyborczy, ciało budowane od dołu. Nie mamy centrali w Warszawie. Na naszych listach są ludzie, którzy są facowcami w rolnictwie, w medycynie czy w administracji. Powtórzę. Jesteśmy kontrofertą dla trwającej kłótni na górze. Zwłaszcza, że jako pierwsi przedstawiliśmy program regionalny, dostępny także w sieci internetowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?