Mniejszość niemiecka wyznacza główne cele na najbliższe lata

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Zachować kulturową i językową tożsamość to ejden z głównych celów mniejszości.
Zachować kulturową i językową tożsamość to ejden z głównych celów mniejszości.
Najważniejszy cel mniejszości na najbliższe lata to stworzenie niemieckiej grupy narodowej, która jest pewna swojej tożsamości.

Przypomnijmy, przedstawiciele mniejszości niemieckiej pracowali w połowie listopada ubiegłego roku w Łubowicach nad strategią na lata 2010-2015. W końcówce minionego tygodnia został przygotowany kilkunastostronicowy dokument roboczy podsumowujący tamtą burzę mózgów.

- To jeszcze nie jest właściwa strategia - wyjaśnia Rafał Bartek, dyrektor generalny Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej - ale przesłanie tego materiału do dyskusji nie zostawia wątpliwości: naszym najważniejszym celem jest zbudowanie takiej niemieckiej grupy narodowej, która będzie pewna swojej świadomości, swojej tożsamości.

Autorzy strategii nie ukrywają, że nie będzie to zadanie łatwe. Ale jeśli ma się ono udać, trzeba zawarte w dokumencie hasła jak najszybciej przenieść na praktykę.

- Mamy najwyżej dwa miesiące, by zarząd TSKN przekształcił poszczególne zapisy roboczego dokumentu na konkretne zadania do wykonania, tak by było wiadomo, kto za co odpowiada - mówi Norbert Rasch, przewodniczący TSKN.

- Wyzwania są ogromne. Grozi nam asymilacja, zwłaszcza wśród młodego pokolenia i to w pewnym sensie potrójna. Konkurencją dla niemieckości jest nie tylko poczucie polskości, ale także tożsamość europejska, a w pewnym sensie także świadomość typu: ja chcę być Ślązakiem i nikim więcej.

Strategia kładzie nacisk m.in. na zatrzymanie w szeregach mniejszości dzieci i młodzieży oraz na tworzenie własnych elit.

- Jedno i drugie nie będzie łatwe - dodaje Norbert Rasch - trudności z przyciągnięciem młodzieży mamy nie tylko my. Te same kłopoty ma Kościół, harcerstwo czy partie polityczne. A co do elit, to mamy - przy zachowaniu wszystkich proporcji - podobny problem, jak Polska po zbrodni katyńskiej. Naszych elit nikt wprawdzie nie wymordował, ale brakuje ich równie dramatycznie. Bo nasi ludzie wyjechali.

- Strategia nawet większy nacisk niż na kształtowanie elit kładzie na to, by efektywnie przenieść tożsamość na młode pokolenie w domu w szkole i w Kościele - dodaje Rafał Bartek.

- A to jest bardzo trudne, bo z jednej strony zanika tradycyjny model rodziny, a w raz z nim tradycyjny przekaz wartości. Z drugiej strony, dzisiejsze pokolenie rodziców często nie ma w ogóle doświadczenia życia w Niemczech, więc niemieckie wartości nie są dla niego oczywiste.

Osobnym problemem jst otwarcie się większości na nas. By zachować tożsamość, mniejszość potrzebuje akceptacji.

W tym kontekście mogą się rodzić wątpliwości, czy strategia budowana w roku 20-lecia Towarzystwa nie jest zwyczajnie o pół pokolenia spóźniona.

- Jakby tak pesymistycznie patrzeć, to na wszystko jest za poźno - kontruje Rasch - i na szkoły dwujęzyczne, i na strategię i na tworzenie wielokulturowego regionu, w którym razem mieszkają dwujęzyczni Niemcy i Polacy. Ale póki żyjemy, ciągle mniejszość ma przyszłość.

Szkoła dwujęzyczna w Gosławicach musi powstać, by ci, którzy jej u siebie nie mają, wiedzieli, za czym tęsknią. Skoro w strategii mówimy jednoznacznie o naszych niedostatkach, to znaczy, że szukamy sposobu, by im przeciwdziałać. I cały czas mamy szansę. To jest gra o przyszłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska