Modernizacja stadionu w Prudniku pod znakiem zapytania. Władze mają problem, skąd wziąć 10 milionów

Chcemy rozstrzygnąć przetarg na modernizację stadionu miejskiego. To dla miasta szansa na pozyskanie rekordowo dużego dofinansowania, a dla stadionu szansa na wykonanie dużej części potrzebnych prac – przekonuje wiceburmistrz Prudnika Jarosław Szóstka.

Zadanie jest ambitne.
Pierwszy etap prac, przewidziany na najbliższe półtora roku, obejmuje budowę nowego boiska do piłki nożnej z naturalną nawierzchnią trawiastą i sztucznym oświetleniem. Powstanie arena lekkoatletyczna złożona z bieżni z 6 torami, skoczni, rzutni do rzutu dyskiem, oszczepem i młotem. Wykonawca ma zbudować zadaszone trybuny z miejscami dla specjalnych gości w tym osób niepełnosprawnych oraz trybuny niezadaszone. Obok boiska piłkarskiego powstanie budynek toalet. Stadion będzie oświetlony, cały teren ogrodzony, a trybuny będą miały ekrany akustyczne.

Koszt prac wyliczono wstępnie na 18,5 miliona.
Gmina dostała obietnicę dofinansowania wysokości 16,5 miliona złotych z rządowego funduszu „Polski Ład”, a brakujące 2 miliony rada zarezerwowała w tegorocznym budżecie. Przetarg pokazał jednak, że pieniędzy będzie za mało.

Do kwietniowego przetargu na to zadanie stawiło się dwóch wykonawców, z których jeden wyliczył wartość zadania na 28,8 miliona złotych, a drogi na 33,9 miliona. Burmistrzowi zabrakło co najmniej 10 milionów w napiętym budżecie, bez których nie może podpisać umowy z wykonawcą. Przetarg ciągle nie został rozstrzygnięty, ale pojawił się pomysł, jak to zadanie sfinansować.

- Są pewne możliwości dokonania przesunięć pieniędzy między zadaniami, jest możliwość wzięcia kredytu. Będziemy tez występować do Ministerstwa Sportu o dofinansowanie z innych programów. Nie chcę mówić o szczegółach, zanim nie poznamy decyzji rady miejskiej w sprawie zmian budżetu i wieloletniej prognozy finansowej gmin – mówi wiceburmistrz Jarosław Szóstka.

Sesja miejskiej rady rozpocznie się w poniedziałek 29 maja o 12.