Moje Kresy. Prezydenci Łucka (cz. II)

Stanisław S. Nicieja
Pracownicy Magistratu miasta Łucka, maj 1921. W środku (z laską) prezydent miasta Jan Suszyński - po wojnie pracownik PCK w Opolu, pochowany na cmentarzu przy ulicy Wrocławskiej.
Pracownicy Magistratu miasta Łucka, maj 1921. W środku (z laską) prezydent miasta Jan Suszyński - po wojnie pracownik PCK w Opolu, pochowany na cmentarzu przy ulicy Wrocławskiej. Ze zb. wnuka - Romana Suszyńskiego z Komarna pod Warszawą
Czas prezydentury Bolesława Zielińskiego w Łucku, o którym pisałem przed tygodniem, wyróżnił się nie tylko wznoszeniem okazałych gmachów publicznych, ale też wielką dbałością o podniesienie kultury w tym kresowym mieście.

Pragnąc, aby Łuck nabrał charakteru kulturalnej stolicy Wołynia, prezydent Bolesław Zieliński podjął w 1925 roku inicjatywę, aby na gruzach spalonego kina wznieść gmach Teatru Miejskiego im. Juliusza Słowackiego. Miał on mieć 800 miejsc na widowni i być pierwszą w dziejach Wołynia zawodową stałą sceną polską. Teatr rozpoczął działalność od wystawienia „Mazepy” Słowackiego, a później preferował głównie sztuki polskich autorów: Fredry, Wyspiańskiego, Kasprowicza, Rydla. Teatr ten pozostawał pod ciągłym życzliwym protektoratem kolejnych prezydentów miasta, starostów i wojewodów wołyńskich oraz dowódców tamtejszego garnizonu, m.in. gen. Kajetana Olszewskiego i płk. Stanisława Kalabińskiego. W budynku teatru funkcjonowało kino.

W listopadzie 1924 roku magistrat łucki oddał do użytku Dom Stowarzyszeń Polskich. Znalazło tam siedzibę 27 towarzystw polskich, m.in. Towarzystwo Wioślarskie, Towarzystwa Szkół Średnich i Wyższych, Sokołów i Strzelców oraz Liga Obrony Powietrznej. Zieliński polecił też zbudować dwie kryte ogniotrwałym materiałem hale targowe.

Za czasów Zielińskiego położono nowe nawierzchnie na ulicach Łucka. W 1925 roku, w 900. rocznicę koronacji pierwszego króla Polski, wytyczono aleję imienia Bolesława Chrobrego i obsadzono ją 140 topolami kanadyjskimi. Odrestaurowano zniszczoną wieżę wjazdową do zamku Lubarta. Ponieważ Łuck nie miał w tym czasie wodociągów, Zieliński polecił wywiercenie 4 studzien artezyjskich. Podjął też skutecznie inicjatywę, kontynuowaną później przez jego następców, połączenia Łucka liniami kolejowymi z Warszawą i Lwowem. W jednym ze swych publicystycznych tekstów z oburzeniem pisał o czasach rosyjskich zaniedbań w tym względzie: Łuck był na czarnej liście. Zbyt silnie wyryła na nim swe piętno państwowość i kultura polska, aby takie miasto nie miało paść ofiarą ostracyzmu carskiego. Z szatańskim wprost wyrachowaniem pozostawiono 15 kilometrów na uboczu miasto stare, silne i, jak na owe czasy, bogate. Dopiero dzięki przypadkowi Łuck został połączony koleją z Kiwercami, a to za sprawą manewrów, które car Aleksander III zamierzał odbyć w okolicach miasta.

Gdy w sierpniu 1924 roku Łuck odwiedził minister kolei żelaznych Tyszka, Zieliński wspólnie z dyrektorem Związku Ziemian dr. Adamem Wojniczem - lekarzem i historykiem Łucka oraz rabinem Abrahamem Gliklichem wymuszali na ministrze decyzję o połączeniu Łucka ze Lwowem oraz nie dopuszczali myśli pominięcia Łucka w projektowanej budowie linii kolejowej Katowice - Zamość - Włodzimierz - Równe. Interwencja okazała się skuteczna.

Łuck za prezydentury Bolesława Zielińskiego - jak pisze Małgorzata Ziemska, znawczyni jego biografii - piękniał z każdym dniem. Nad Głuszcem (dopływ Styru) w 1924 roku zbudowano most żelazno-betonowy, nazwany Bazyliańskim, ozdobiony w marcu 1926 roku popiersiami wybitnych Polaków związanych biograficznie z Wołyniem: Juliusza Słowackiego, Tadeusza Czackiego, Józefa Ignacego Kraszewskiego i Henryka Sienkiewicza. Autorem rzeźb był pochodzący z Tarnopola Apolinary Głowiński, twórca jednego z największych pomników Piłsudskiego, który wzniesiono w Tarnopolu.

Bolesław Zieliński był autorem jednej z najcenniejszych publikacji o Łucku, pt. „Łuck w świetle cyfr i faktów” (1925) oraz albumu „Łuck w obrazach” (1926), które stanowią kompendium wiedzy o tym mieście. Są tam wykazy przedstawicieli różnych zawodów: od adwokatów i notariuszy po lekarzy, akuszerki i bednarzy; wykazy zakładów fryzjerskich, fotograficznych, zegarmistrzowskich, szewskich itp.
Łuck miał cztery kina: Kronsztajna, „Ekspress”, Czary” i „Modern”, w których przeważał repertuar komercyjny: filmy amerykańskie, niemieckie i polskie komedie oraz romanse. Przy ulicy Jagiellońskiej istniała słynna cukiernia Cezarego Rozaliniego - miejsce spotkań towarzystwa schodzącego się tutaj na wyborne słodycze i dobrze parzoną kawę. W mieście było kilka hoteli noszących zagraniczne nazwy, m.in. „Wersal”, „Bristol”, „Grand Hotel”, „San Remo”, „Pasaż”, „Rzymski”. Funkcjonowały tam też trzy browary, w tym najbardziej znany Czecha - Wacława Zemana; dwie cegielnie, fabryka cukierków, fabryka wody sodowej, cztery mleczarnie i tartak.

Prezydent Bolesław Zieliński z „amerykańskim rozmachem” planował nowe inwestycje. Miał zamiar wykupić elektrownię, wybudować wodociągi, uregulować Styr, wydrenować i osuszyć bagna wokół miasta, projektował powstanie nowych ulic i parków. Jego działalność przerwały wydarzenia związane z zamachem stanu Piłsudskiego. Po przejęciu władzy w Polsce przez Marszałka został usunięty z funkcji prezydenta Łucka pod pretekstem przyjęcia „dwutysięcznego nieoprocentowanego depozytu”. Musiał opuścić miasto. Niebawem prezydent Ignacy Mościcki pozbawił go nawet Złotego Krzyża Zasługi. W warunkach ostrej walki politycznej zwycięzcy często niszczyli swych poprzedników. Ta brzydka cecha w polskim życiu politycznym powtarza się od pokoleń.

Po Bolesławie Zielińskim funkcję prezydenta Łucka objął Adam Ostaszewski (1866-1934) - były prezydent Równego, a następnie Stanisław Czarkowski - wcześniej burmistrz Słupcy, zmarły w 1942 roku w łagrze pod Archangielskiem, ojczym aktorki Zofii Jamry Kosek (1918-2006), znanej m.in. z powojennych filmów „Zakazane piosenki” Leonarda Buczkowskiego, „Pokolenie” i „Samson” Andrzeja Wajdy czy „Rozstanie” i „Jak być kochaną” Wojciecha Hasa. W 1929 roku burmistrzem Łucka został Mieczysław Galusiński, a po nim Teofil Ołowiński, który zasłynął jako budowniczy wielofunkcyjnego stadionu sportowego w Łucku, oddanego do użytku we wrześniu 1933 roku, noszącego imię Józefa Piłsudskiego, na którym biegał m.in. olimpijczyk Janusz Kusociński. W czasach radzieckich stadion miał nazwę „Dynamo”, a później „Spartak”. Przez pewien czas funkcję prezydenta Łucka pełnił też Mieczysław Wężyk (1889-1963) - inżynier, podpułkownik saperów, budowniczy wodociągów w Łucku.
Zapomniany powieściopisarz

Prezydent Łucka Bolesław Zieliński - jako były hallerczyk kojarzony z endecją - był po przewrocie majowym źle widziany przez sanacyjnych polityków: odwieczny, chyba nie tylko polski problem, że zwycięzcy polityczni wycinają swych poprzedników na stanowiskach państwowych i samorządowych. Nie akceptując przewrotu Piłsudskiego, Zieliński odsunął się od działalności politycznej. Opuścił Wołyń i zamieszkał w Rzęsie Polskiej pod Lwowem. Wrócił do działalności literackiej i dziennikarskiej. W latach 1928-1930 był redaktorem „Kuriera Lwowskiego”. Zapisał też swój ślad w literaturze polskiej. Był autorem dwóch powieści: „Orli Szpon” i „Wodna Lilia”, w których zaczytywała się polska młodzież w latach trzydziestych. Były to powieści o tematyce indiańskiej i odwołujące się do jego amerykańskich doświadczeń.

W czasie gdy mieszkał w Nowym Jorku, poznał potomków rodu Zebrzydowskich, którzy zmienili nazwisko na Zebryski. Ustalił, że jeden z ich protoplastów przybył do Ameryki w XVII stuleciu. Pewnego dnia zgłosił się do niego, gdy był oficerem rekrutującym do armii polskiej, czerwonoskóry Indianin, twierdzący, że ma polskie korzenie. Taka była geneza powieści „Orli Szpon”, która opowiada o pierwszym Polaku wśród Indian amerykańskich.

Akcja powieści toczy się w XVII wieku. Jej bohaterem jest Marek Zebrzydowski - młody kresowy szlachcic obdarzony przez autora porywczą naturą i barwną biografią. Marek w wieku 16 lat został porwany przez Tatarów i sprzedany na targu niewolników handlarzowi czarnomorskiemu. Został przykuty jako wioślarz na galerze. Udało mu się jednak zbiec z niewoli tatarskiej i przez Macedonię i Węgry wrócić do rodziny. Został później żołnierzem w chorągwi lisowczyków, a następnie wyjechał żaglowcem do Ameryki. W czasie burzy statek rozbił się u brzegów Ameryki i niechybnie by zginął, gdyby nie pomoc Wodnej Lilii - córki wodza Indian Delawarów. Postanowiła ona uratować młodzieńca. Marek wszedł do plemienia swoich wybawców i pomagał im w walce z białymi. Przeszedł przez wiele dramatycznych historii i w końcu otrzymał imię Orli Szpon, a nawet został wodzem Indian. W szczęśliwym małżeństwie z Wodną Lilią dochował się dwóch synów. Jeden z tych synów stał się bohaterem drugiej powieści pt. „Wodna Lilia”, której akcja jest nie mniej dramatyczna jak poprzedniej.

Indiańskie powieści Zielińskiego, wydane kilkakrotnie w Polsce w latach 1922, 1932, 1944, a ostatnio w Szczecinie w 1991, cieszyły się wielką popularnością wśród młodzieży. Nazywano go czasem polskim Karolem Mayem i porównywano do równie popularnych wówczas książek o tematyce indiańskiej, których autorami byli Alfred Szklarski („Ostatnia walka Dakotów” i Zygmunt Fedorowski („Dziecko plantatora”). W 1931 roku Zieliński wydał powieść pt. „Między miłością a zbrodnią”, osnutą na historii Habsburgów. W 1939 roku ukazała się jego książka „Ostatni wigwam”, również o tematyce indiańskiej. Nie udało mi się ustalić daty jego śmierci. Pozostaje otwarte pytanie, czy przeżył wojnę.
Wybitni łucczanie

Alojzy Feliński - pisarz, poeta, autor hymnu „Boże coś Polskę”.
Alojzy Feliński - pisarz, poeta, autor hymnu „Boże coś Polskę”.
Ze zb. wnuka - Romana Suszyńskiego z Komarna pod Warszawą

Łuck miał szczęście, że urodzili się w jego murach wybitni pisarze, poeci, aktorzy i politycy. Listę tę otwiera Alojzy Feliński (1771-1820) - autor dramatu „Barbara Radziwiłłówna” (1811), uważanego za arcydzieło polskiego oświecenia. Ale wielką popularność i to na przestrzeni wieków zdobyła jego pieśń patriotyczna „Boże coś Polskę”, śpiewana w kościołach w wielkiej emocji, zwłaszcza w czasie przełomowych wydarzeń w historii Polski. Niewielu dzisiaj pamięta, że pieśń ta powstała jako hymn z okazji rocznicy utworzonego po wojnach napoleońskich Królestwa Polskiego (1815) i miała sławić cara Aleksandra I, ogłoszonego wówczas królem polskim. Następne lata spowodowały, że pieśń ta ewoluowała w zupełnie inną stronę i nabrała wielkich walorów patriotycznych.

Bratankiem Alojzego Felińskiego był pochodzący również z Wołynia arcybiskup Zygmunt Szczęsny Feliński (1822-1895), który za poparcie powstania styczniowego został poddany represjom carskim i osadzony w Jarosławiu nad Wołgą, gdzie spędził 20 lat. W 2002 roku papież Jan Paweł II beatyfikował tego patriotę w sutannie.

Szymon Szurmiej - były kierownik artystyczny Teatru Ziemi Opolskiej - i Daniel Olbrychski - Honorowy Obywatel Miasta Opola i doktor honoris causa Uniwersytetu
Szymon Szurmiej - były kierownik artystyczny Teatru Ziemi Opolskiej - i Daniel Olbrychski - Honorowy Obywatel Miasta Opola i doktor honoris causa Uniwersytetu Opolskiego. archiwum

W Łucku urodził się Benedykt Chmielowski (1700-1763) - ksiądz, pisarz, autor pierwszej polskiej encyklopedii powszechnej, noszącej tytuł „Nowe Ateny”, a także Jerzy Krasicki (1927-2004) - prozaik, dramaturg, rzeźbiarz i aktor, autor m.in. powieści „Tamten brzeg” i dramatu „Nieoczekiwany gość”. Tam też urodzili się: Aleksander Mordkowicz (1875-1944) - krzewiciel kultury języka karaimskiego; Abraham Abczuk (1897-1937) - żydowski pisarz nowelista, autor powieści „Herszl Szamaj”, aresztowany w Kijowie przez NKWD pod zarzutem szpiegostwa - został rozstrzelany w czasie stalinowskiego terroru; Stanisław Misakowski (1917-1996) - satyryk, autor poematu „Sydonia” i tomu wierszy „Zmarznięta ziemia”; Stanisław Kalabiński (1923-1980) - historyk, edytor, autor ponad 200 biogramów działaczy polskiego ruchu robotniczego oraz pionierskich prac o dziejach klasy robotniczej, związany z Instytutem Historii PAN, syn płk. Stanisława Kalabińskiego - dowódcy garnizonu łuckiego, zamordowanego przez hitlerowców w Radomiu w 1941 roku; Szymon Szurmiej (1923-2014) - aktor, dyrektor naczelny i artystyczny Teatru Żydowskiego w Warszawie, poseł na Sejm, wpływowy polityk w sprawach kultury, syn Polaka Jana Szurmieja i Żydówki Ryfki Biterman. Wywieziony został przez Sowietów na Kołymę, a następnie do Kazachstanu, gdzie zdobył szlify aktorskie. Po wojnie pracował w licznych polskich teatrach, m.in. w latach 1955-1956 był kierownikiem artystycznym i reżyserem w Teatrze Ziemi Opolskiej w Opolu przy ulicy Kośnego; Aleksander Golub (1914-2005) - kolekcjoner, znawca dziejów Karaimów; Jerzy Eysymontt (1937-2005) - ekonomista, działacz opozycyjny w PRL, poseł na Sejm w latach 1991-1997, działacz partii Centrum, kierownik Centralnego Urzędu Planowania i wiceminister gospodarki w rządach Jana Krzysztofa Bieleckiego i Jana Olszewskiego; Anatol Potemkowski (1921-2008) - pisarz satyryk. Urodził się co prawda w Konstantynopolu (gdzie jego ojciec był posłem), ale lata młodzieńcze spędził w Łucku, gdyż ojciec do września 1939 roku prowadził tam własną kancelarię adwokacką. W czasie okupacji Anatol Potemkowski trafił do obozów koncentracyjnych w Auschwitz i Mauthausen, ale szczęśliwie przeżył. Po wojnie zadebiutował jako satyryk w „Rzeczpospolitej” i w „Szpilkach”, prowadząc pod pseudonimem Megan stały felieton: „Dziennik zażaleń”. Publikował też w wychodzącej w ogromnym nakładzie „Karuzeli” - piśmie satyrycznym. Był współautorem bardzo popularnej w latach 50. XX wieku komedii filmowej „Irena do domu” (1955), z Lidią Wysocką w roli głównej. Współpracował z kabaretami „Szpak” i „Dudek”, przyjaźniąc się w tym czasie z Jeremim Przyborą i Edwardem Dziewońskim. Popularność przyniosły mu też programy telewizyjne „Wielokropek” i „Express” oraz kronika radiowa „Decybel”. Napisał kilka książek, z których największe uznanie przyniosła mu autobiograficzna powieść „Wszystkie pieniądze świata” - zekranizowana przez Andrzeja Kotkowskiego, z Maciejem Stuhrem w roli głównej. Pasjonował się motoryzacją. Był ważną postacią w życiu towarzyskim Warszawy. Uchodził za arbitra elegancji i dyplomacji.
Najbardziej znanymi aktorami związanymi latami młodzieńczymi z Łuckiem są Barbara Krafftówna - córka łuckiego architekta miejskiego - oraz Mieczysław Pawlikowski, który co prawda urodził się w 1920 roku w Żytomierzu, ale gdy miał dwa lata, przeprowadził się z rodzicami (po włączeniu Żytomierza do Związku Radzieckiego) - Józefem i Florianną Pawlikowskimi - do Łucka. Tam ukończył Gimnazjum im. Józefa Piłsudskiego oraz kurs szybowcowy, uzyskując dyplom pilota. Mając 16 lat, napisał na łamach miesięcznika „Wołyń” artykuł pt. „Gdyś człeku morowy, wal na kurs szybowcowy”. W gimnazjum zdobył popularność jako błyskotliwy konferansjer na akademiach szkolnych. Znakomicie parodiował Szczepka i Tońka - bohaterów słynnej audycji „Wesoła Lwowska Fala”. W listopadzie 1939 z dwójką przyjaciół, z tornistrem na plecach opuścił rodzinny dom i przez Słowację i Węgry dotarł do Francji. Tam zgłosił się jako ochotnik do lotnictwa. Po upadku Francji znalazł się w Anglii, gdzie pracował jako spiker w BBC.

Elita towarzyska i polityczna Łucka przez zamkiem Lubarta. W mundurze stoi płk Stanisław Kalabiński - dowódca łuckiego garnizonu, ojciec historyka, również
Elita towarzyska i polityczna Łucka przez zamkiem Lubarta. W mundurze stoi płk Stanisław Kalabiński - dowódca łuckiego garnizonu, ojciec historyka, również Stanisława, pracownika Instytutu Historii PAN. Trzeci z lewej siedzi Aleksander Mordkowicz - krzewiciel kultury języka karaimskiego, czwarty - Jan Suszyński - prezydent Łucka. Ze zb. wnuka - Romana Suszyńskiego z Komarna pod Warszawą

Zdał egzaminy aktorski i lotniczy i po uzyskaniu w 1943 roku specjalności bombardiera trafił do dywizjonu 300, a później 301. Brał udział w wielu lotach bojowych nad Niemcy i Francję. Bombardował Duisburg i Dortmund. Podczas swego 25. lotu, w nocy 17 sierpnia 1943 roku, jego halifax został ostrzelany z okrętu wojennego. Nieświadomy uszkodzeń samolotu poleciał nad Niemcy i po otwarciu komory bombowej i zrzucie ładunku nie potrafił zamknąć z powrotem klapy. Samolot zaczął tracić prędkość i pilot został zmuszony lądować ze schowanym podwoziem w kompletnych ciemnościach. Cudem żaden z siedmioosobowej załogi nie odniósł obrażeń. Zdążyli jeszcze podpalić samolot i zbiec do pobliskiego lasu. Pawlikowski wspólnie z nawigatorem, por. Zankowskim, ukryli się w jednej z francuskich wiosek. Po dziesięciu dniach przeszli na nogach Pireneje i po 13 dniach forsownej wędrówki doszli do Angory, a później przez Barcelonę dotarli do Gibraltaru, skąd przewieziono ich do Anglii. Pawlikowski nie brał już więcej udziału w lotach bojowych.

Mieczysław Pawlikowski - pilot Dywizjonu 301, konferansjer i aktor w swej najsłynniejszej roli: Zagłoby w „Panu Wołodyjowskim” Jerzego Hoffmana.
Mieczysław Pawlikowski - pilot Dywizjonu 301, konferansjer i aktor w swej najsłynniejszej roli: Zagłoby w „Panu Wołodyjowskim” Jerzego Hoffmana. archiwum

Swój lotniczy wypadek opisał w wydanej w 1958 roku książce „Siedmiu z Halifaxa”. Po zakończeniu wojny w 1945 roku Pawlikowski powrócił do Polski. Początkowo grał w teatrach w Kielcach i Radomiu, by w 1948 roku na trwałe związać się z teatrami warszawskimi: „Syreną”, „Współczesnym”, „Powszechnym” i „Nowym”. Wielką popularność przyniosły mu występy radiowe, zwłaszcza w niezwykle popularnym programie „Podwieczorek przy mikrofonie”, w którym był konferansjerem - niezwykle błyskotliwym i dowcipnym. Zagrał też kilka interesujących ról filmowych, m.in. w „Gangsterach i filantropach” Jerzego Hoffmana, „Wyspie złoczyńców” Stanisława Jędryki czy w „Procesie norymberskim” Jerzego Antczaka. Ale arcypopularność przyniósł mu film i serial „Pan Wołodyjowski” Jerzego Hoffmana, w którym zagrał Zagłobę, narzucając widzom wizerunek tej sienkiewiczowskiej postaci. Tuż przed śmiercią w 1978 roku wydał tomik poezji „Dwie tęsknoty”. Warto tu dodać, że gdy przedwcześnie zmarł na zawał serca, w wieku 58 lat, rolę Zagłoby w następnych ekranizacjach Trylogii zagrał Kazimierz Wichniarz (1915-1995) - Wielkopolanin, który jako aktor debiutował i długo grał w przedwojennym teatrze w Łucku. Kazimierza Wichniarza zapamiętano również jeszcze ze świetnej roli w filmie Marii Kaniewskiej „Szatan z siódmej klasy” - zekranizowanej powieści Kornela Makuszyńskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska