MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Moli - ostatnia uchatka zoo w Opolu zagrożona

fot. Sławomir Mielnik
Moli wychodzi teraz na wybieg tylko z opiekunem. To ma uchronić uchatkę przed kamieniami wrzucanymi do basenu przez zwiedzających.
Moli wychodzi teraz na wybieg tylko z opiekunem. To ma uchronić uchatkę przed kamieniami wrzucanymi do basenu przez zwiedzających. fot. Sławomir Mielnik
Zwiedzający ogród zoologiczny wciąż wrzucają do basenu kamienie. To ogromne niebezpieczeństwo dla ostatniej uchatki.

Moli - bo tak nazywa się uchatka - to jedna z największych atrakcji zoo. Jej karmienie ściąga codziennie przed basen tłumy gapiów. Szkopuł w tym, że w basenie wciąż lądują kamienie. A to ich ogromne ilości - znalezione w żołądkach dwóch uchatek - były główną przyczyną śmierci zwierząt.

- Informujemy odwiedzających, aby nic nie wrzucali do basenu. W mediach także pojawiło się wiele komunikatów. Mimo tego opiekunowie Moli wciąż znajdują na dnie basenu kamienie - przyznaje Lesław Sobieraj, dyrektor zoo. - Reagujemy tak szybko jak to jest możliwe i czyścimy dno, ale takie zachowanie zwiedzających zagraża życiu uchatki.

- Po raz kolejny apeluję więc do rodziców i opiekunów o zwracanie większej uwagi na swoje pociechy - mówi Sobieraj. - Mam też nadzieję, że niczego wrzucać nie będą dorośli. Nie jesteśmy wstanie upilnować wszystkich. Dlatego Moli na wybiegu jest teraz tylko pod nadzorem opiekuna, czego kiedyś nie praktykowaliśmy.
Po tym jak okazało się, że zwiedzający zabili dwie uchatki, zoo dostało kilkaset tysięcy złotych na monitoring obejmujący strategiczne miejsca w ogrodzie, między innymi fokarium.
Zainstalowany ma zostać także system ostrzegania głosowego i co jakiś czas zwiedzający usłyszą komunikat o zakazie karmienia zwierząt i wrzucania czegokolwiek na wybiegi. Dodatkowo nad bezpieczeństwem zwierząt będą czuwać ochroniarze. Te zabezpieczenia mają być gotowe w tym roku.

- Ale najważniejsza jest edukacja zwiedzających, bez tego nawet najlepsze zabezpieczenia mogą nie pomóc - przyznaje Sobieraj.

Zoo wciąż szuka nowych uchatek, które mogłyby wypełnić fokarium. Na ten cel radni przyznali 100 tys. zł.
- Nie jest łatwo znaleźć młode uchatki, a o takie zwierzęta nam chodzi - przyznaje dyrektor zoo. - Szukamy w zaprzyjaźnionych ogrodach i w prywatnych kolekcjach. Nie chcemy się jednak spieszyć, bo pośpiech nie jest dobrym doradcą.

Może się także okazać, że w ostateczności zamiast uchatek kalifornijskich (taką jest Moli) pojawią się uchatki patagońskie.
- To pobratymcy kalifornijskich, ale są od nich spokojniejsze więc nie tak efektowne - przyznaje Sobieraj.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska