- Oskarżony pozbawił życia młodego człowieka z błahych powodów. Był też wcześniej dwukrotnie karany za inne przestępstwa i nie wyciągnął z tego żadnego wniosku - wyjaśnia motywy takiej decyzji Witold Franckiewicz z Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który rozpatrywał odwołanie.
Sprawa głośnego zabójstwa 23-letniego Amadeusza poruszyła nie tylko opolan. Do bulwersującej zbrodni doszło w kwietniu 2018 roku na klatce schodowej kamienicy przy ul. Armii Krajowej w Opolu. Oprócz głównego oskarżonego Miłosza Cz. na ławie oskarżonych zasiedli również Jacek G. i Bartłomiej W. Mężczyźni poszli do domu ofiary razem z Miłoszem Cz., ale nie zadawali ciosów nożem. Zdaniem prokuratora mężczyźni działali wspólnie i w porozumieniu.
Trójka oskarżonych spotkała się w noc poprzedzającą zdarzenie. Wypili wspólnie 0,7 litra wódki. Miłosz Cz. wcześniej zażywał też amfetaminę. Na temat Amadeusza K., jak twierdzi, zgadali się właśnie przy wódce. Miłosz Cz. wiedział, że Amadeusz spotyka się z jego byłą dziewczyną i miał o to do niego żal.
23-letni Amadeusz, jak co dzień, o 5.20 wyszedł do pracy. Trójka napastników zaatakowała go na klatce schodowej. Jacka G. znał, bo pracowali w jednej firmie. Miłosz Cz. zadał swojej ofierze co najmniej siedem ciosów w okolice obojczyka. Po wszystkim wrócił do domu, przebrał się, umył i pojechał do kolegi, z którym pił alkohol i zażywał amfetaminę. To wtedy dowiedział się, że ofiara nie przeżyła ataku. Jego kompan znalazł tę informację na portalu internetowym.
- Nóż nosiłem, odkąd trzy tygodnie wcześniej zostałem pocięty. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś mnie zaczepił - wyjaśniał oskarżony w trakcie procesu. - Nie miałem żadnego problemu do tego chłopaka, choć wiedziałem, że spotykał się z moją byłą dziewczyną.
Prokurator domagała się dla głównego sprawcy 15 lat więzienia, argumentując, że oskarżony miał opinię osoby agresywnej, wybuchowej, a pod wpływem narkotyków stawał się nieobliczalny. Bliscy zabitego byli tym oburzeni, bo uważali zaproponowaną karę za niewspółmiernie niską.
W styczniu tego roku Miłosz C. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Wyroki usłyszeli również jego kompani. Jacka G. sąd skazał na 5 lat więzienia, a Bartłomieja W. na 4 lata.
Sąd apelacyjny utrzymał w mocy karę wymierzoną Miłoszowi Cz. oraz Jackowi G. W przypadku Bartłomieja W. uznał natomiast, że jego udział był najmniejszy, bo mężczyzna widział zdarzenie i solidaryzował się ze sprawcami, ale nie zadawał ciosów.
Ostatecznie sąd obniżył mu karę do 5 miesięcy pozbawienia wolności. Wymierzył mu też 1,5 roku bezpłatnych prac społecznych. Wyrok jest prawomocny.
Morderstwo w Opolu. Zarzut zabójstwa 23-latka usłyszało trzech mężczyzn