Tak wygląda sauna w Kadłubie. Morsom tak się spodobało saunowanie, że na przyszły sezon planują postawić drewnianą konstrukcję, która z zewnątrz będzie się prezentować bardziej okazale.
(fot. Radosław Dimitrow)
Konstrukcję sauny stworzyli - niczym Indianie - z drewnianych witek, patyków i sznurków. Całość przykryli folią i kocami, żeby ciepło trzymało wystarczająco długo. W ten sposób w Kadłubie pod Strzelcami Opolskimi powstała pierwsza na Opolszczyźnie publiczna sauna domowej roboty.
- Żeby ją uruchomić, trzeba wcześniej grzać w ognisku kamienie przez co najmniej dwie godziny - tłumaczy Alojzy Urbańczyk, członek kadłubskich morsów. - Później głazy przenosimy na widłach do sauny, a po wejściu do środka polewamy je wodą, żeby powstała para. W ten sposób temperatura w środku dochodzi do 80 stopni Celsjusza.
Mieszkańcy Kadłuba ustawili saunę przy tzw. bajorku, gdzie płynie miejscowy strumyk. Woda w tym miejscu jest odpowiednio spiętrzona, tak że można zanurzyć ciało po szyję. Przed wejściem do sauny kadłubskie morsy zalecają kąpiel w lodowatej wodzie. Jak przekonują, w ten sposób można zahartować zdrowie.
- Mój trzyletni Tymek i pięcioletni Oliwier to najlepsze dowody na to, że morsowanie hartuje - zachwala mama, Małgorzata Gomola. - Od czasu, jak zaczęli wchodzić do wody z tatą na kilka sekund, skończyło się ciągłe chorowanie.
Kadłubskie morsy podkreślają, że wszystko to można mieć zupełnie za darmo.
- Na saunę i miejsce do kąpieli nie wydaliśmy ani złotówki! - podkreśla Joanna Mróz, jedna z inicjatorek zimowych kąpieli.
Mieszkańcy Kadłuba kąpią się u siebie w każdą niedzielę o 15.00 - na wspólne morsowanie i saunowanie zapraszają wszystkich chętnych.