Morze Bałtyckie niestraszne dla 17-letniego Piotra Skrzynkowskiego z Opola. Pokonał je wpław!

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Piotr Skrzynkowski (w środku) pokonał trasę Gdynia-Hel wpław, i to w bardzo dobrym czasie.
Piotr Skrzynkowski (w środku) pokonał trasę Gdynia-Hel wpław, i to w bardzo dobrym czasie. archiwum prywatne
Piotr Skrzynkowski z Opola sukcesem zakończył udział w Extreme Baltic Challenge. Wymagającą trasę z Gdyni do Helu, liczącą 18 km, pokonał w czasie 6 godzin i 14 minut. 17-letni pływak opowiada nam o kulisach swojego startu.

Bałtyk w jakikolwiek sposób cię zaskoczył?
Nie spodziewałem się, że zastaną mnie aż tak duże fale. Wcześniej pływałem na Jeziorze Dużym w Turawie oraz na opolskich kamionkach - Bolko i Silesii, ale jednak Morze Bałtyckie to zupełnie inna bajka. Cały czas czułem, jakbym płynął pod górkę bądź z górki. Zaskoczyła mnie też obecność glonów oraz meduz praktycznie na całej trasie. Na szczęście te bałtyckie nie były parzące.

A jak dużym utrudnieniem było dla ciebie płynięcie bez pianki?
Bardzo dużym. Kupiłem sobie kostium i próbowałem w nim pływać, ale strasznie krępował mi on ruchy. Jako że morsuję od około 10. roku życia stwierdziłem, że powinien dać radę pokonać Bałtyk bez pianki. Pierwsza godzina nie była problemem, nie przeszkadzała mi nawet zimna woda. Później jednak był już znacznie trudniej. Nie było to jednak mój jedyny problem na trasie, dlatego aż tak bardzo się nad nim nie skupiałem.

Te inne kłopoty to...
Największy kryzys dopadł mnie po dwóch godzinach. Może śmiesznie to zabrzmi, ale miałem problem z wysikaniem się do wody. Cały czas mną rzucało, więc byłem spięty i długo nie potrafiłem się rozluźnić. Udało się to dopiero, kiedy naprawdę nie byłem w stanie już dalej płynąć. Później było już dużo lepiej, mimo że przyszło mi startować w pochmurnej, niezbyt przyjemnej pogodzie.

Jak poradziłeś sobie z odżywianiem na trasie?
Jeżeli chodzi o jedzenie, podczas płynięcia zjadłem tylko jedną czekotubkę. Potem mną tak bujało, że nie miałem nawet ochoty na nic więcej. Wypływałem około godziny 4 nad ranem i wystarczyło mi śniadanie, jakie zjadłem o godz. 2:50 - jajecznica z ośmiu jajek. Oczywiście po drodze spożywałem jednak różne napoje - wodę, ciepłą wodę z sokiem malinowym oraz wodę z magnezem. To było absolutnie konieczne.

Twój pierwotny plan na 2020 rok wcale nie zakładał jednak przepłynięcia trasy Gdynia - Hel.
Rzeczywiście, miałem płynąć Cieśninę Gibraltarską,by mieć zaliczony jeden z etap tzw. „Korony Oceanów”. Na przeszkodzie stanęła pandemia koronawirusa, więc w maju zainteresowałem się Extreme Baltic Challenge. Jak widać, na termin nie musiałem długo czekać.

Twoim celem był jakiś konkretny czas czy po prostu dopłynięcie do mety?
Wynik był kwestią absolutnie drugorzędną. Pływając na basenie czasami mierzyłem sobie go na krótszych odcinkach, ale odkąd zacząłem płynąć w Bałtyku już o nim nie myślałem. Gdybym narzucił sobie zbyt wysokie tempo, byłoby duże ryzyko, że go nie wytrzymam i tym samym nie dotrę do mety. Był to bowiem mój pierwszy raz na tak dużym zbiorniku wodnym. Generalnie jednak i tak uzyskałem bodajże 9. w historii czas w kategorii OPEN, więc poszło naprawdę przyzwoicie.

Na wszystko musiałeś sobie samemu zapracować. I nie mówimy tu tylko o kwestiach czysto sportowych.
By móc popłynąć przez Bałtyk, przez kilka miesięcy odkładałem sobie po 1000 zł z mojej pracy w call center. Uzyskałem też nieco funduszy ze zbiórki internetowej, trochę pomogła mi rodzina,ale generalnie około 70 procent całości sfinansowałem sobie z własnych pieniędzy. Kosztowało mnie to dużo wyrzeczeń, w postaci ciągłej wędrówki między basenem, pracą i szkołą, ale kiedy dopłynąłem na metę w Helu czułem dzięki temu podwójną satysfakcję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska