Most w Krapkowicach wywołał polityczną awanturę

Archiwum
Radnych i burmistrza podzieliła kwestia, czy ruch samochodowy na moście ma się odbywać jednym pasem wahadłowo, czy też w obie strony.
Radnych i burmistrza podzieliła kwestia, czy ruch samochodowy na moście ma się odbywać jednym pasem wahadłowo, czy też w obie strony. Archiwum
Były starosta Albert Macha oskarża miejskich radnych z PO, że zablokowali remont mostu, żeby zaszkodzić burmistrzowi.

Sprawa dotyczy dostosowania dawnego mostu kolejowego do ruchu samochodowego. Obecnie w Krapkowicach można przeprawić się przez Odrę tylko w jednym miejscu - mostem na drodze wojewódzkiej nr 409. Kilka miesięcy temu burmistrz Andrzej Kasiura (mniejszość niemiecka) zaproponował, by dostosować dawny most kolejowy do ruchu aut i utworzyć tym samym drugą przeprawę.

Problem w tym, że pomysł zakładał przejazd jednojezdniowy - samochody miały się po nim poruszać wahadłowo. Radnym miejskim, wśród których większość stanowi PO, ta koncepcja się nie spodobała. Uznali, że jej nie poprą, a lepiej będzie, jeżeli inwestycja zostanie podzielona na dwa etapy, z możliwością przystosowania mostu do ruchu w obie strony. W związku z tym trzeba było zmienić koncepcję, a burmistrz we wrześniu nie zwrócił się o dotację do tej inwestycji do Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych (wcześniej miał takie plany).

- Przedstawiłem realną koncepcję, którą można zrealizować w ciągu 2-3 lat, żeby usprawnić życie mieszkańcom - mówi Andrzej Kasiura. - Rozszerzenie tej inwestycji do przeprawy dwujezdniowej znacząco komplikuje sprawę i odsuwa ją w czasie o ok. 10 lat.

Witold Rożałowski (PO), przewodniczący rady, odpowiada, że nie ma sensu przebudowywać mostu tylko dla ruchu jednostronnego.

- Potrzeby miasta są znacznie większe, a ruch wahadłowy oznaczałby, że kierowcy czekaliby w tym miejscu po kilkanaście minut na przejazd i tworzyłyby się korki - tłumaczy Rożałowski. - Taka prowizorka to niepotrzebne wyrzucanie pieniędzy. Prędzej czy później okazałoby się, że most trzeba poszerzyć o jeszcze jeden pas, a wtedy gmina poniosłaby podwójne koszty. Nas nie stać na takie eksperymenty.

Były starosta Albert Macha (mniejszość niemiecka) uważa, że działania miejskich radnych mają charakter polityczny. - Radni PO zablokowali tę inwestycję, bo utworzenie drugiej przeprawy byłoby niewątpliwym sukcesem burmistrza - mówi Macha. - To natomiast nie jest na rękę Platformie, bo w przyszłym roku szykują się wybory samorządowe. Szkoda, że polityka uniemożliwiła usprawnienie przejazdu mieszkańcom miasta. Straciliśmy dobrą okazję, żeby przebudować most.

Witold Rożałowski odpowiada, że radni PO mówili o potrzebie utworzenia drugiej przeprawy już w 2010 r. i burmistrz mógł się tym zająć wcześniej. - Ta koncepcja jest po prostu nietrafiona i nie jest to tylko moja opinia, ale także pozostałej części rady, co burmistrz musi uszanować - dodaje.

Zarówno burmistrz Kasiura, jak i przewodniczący Rożałowski deklarują, że są otwarci na dalsze rozmowy w sprawie przebudowy kolejowego mostu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska