Wszystko zaczęło się od prowokacji dziennikarskiej nto. Po doniesieniach mieszkańców Kluczborka, że w salonie gier przy ul. Słowackiego sprzedawane są dopalacze, autor tego artykułu z ukrytą kamerą próbował je kupić:
Jeszcze tego samego dnia nalot na salon zrobił sanepid w asyście policji. Inspektorzy znaleźli 25 saszetek. Po zbadaniu ich zawartości Narodowy Instytut Leków w Warszawie potwierdził, że cztery związki wchodzące w skład specyfików wykazuje działanie psychoaktywne.
Uzależnienie od dopalaczy to narastający problem. Dotyka on najczęściej gimnazjalistów. W Kluczborku dwóch chłopców w wieku 14 lat trafiło już na oddział dziecięcy w szpitalu powiatowym po dopalaczach i alkoholu.
Kluczborski sanepid nałożył na właścicieli salonu grzywnę w wysokości 60 tys. zł.
Kiedy Wojewódzki Inspektor Sanitarny podtrzymał tę decyzję, prawnicy firmy handlującej dopalaczami oddali sprawę do sądu.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu uchylił w całości decyzję o grzywnie, mimo iż potwierdził, że udowodniono sprzedaż dopalaczy w kluczborskim salonie.
- Dlaczego sąd w całości uchylił karę?
- Ten wyrok oznacza, że bawimy się w kotka i myszkę z handlarzami - komentuje inspektor sanitarny.
Czytaj we wtorek (3 grudnia) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?