Msza ma być nad ciałem, nie nad urną

Redakcja
Cmentarz na Półwsi w Opolu.
Cmentarz na Półwsi w Opolu. Paweł Stauffer
Wierni obawiają się kilkudniowych i droższych pogrzebów.

Wśród opolskich parafian już rozeszła się wieść o zmianach dotyczących organizacji pogrzebów. Za miesiąc księża będą dopuszczali możliwość odprawienia mszy nad urną tylko w wyjątkowych przypadkach. Tymczasem teraz to powszechne zjawisko.

- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której rodzina zjeżdża się jednego dnia na mszę do kościoła, potem wszyscy się rozchodzą, bo ciało jedzie do krematorium, by znów spotkać się następnego dnia przy kolumbarium - mówi jedna z Opolanek. - W naszej kulturze trzeba przecież jak najszybciej pochować zmarłego.

Problem jest poważny, ponieważ coraz więcej rodzin decyduje się na kremację zmarłych. Choć opolanie niechętnie się do tego przyznają, to jednym z motywów jest cena.

- W ten sposób można się zmieścić w kwocie zasiłku pogrzebowego wypłacanego przez ZUS. Urna na prochy jest dużo tańsza niż tradycyjna trumna. Nie trzeba też stawiać kosztownego nagrobka - mówi pani Maria z Kędzierzyna-Koźla.

W tym mieście jest najwięcej na Opolszczyźnie pochówków urnowych. Zdarzają się miesiące, że aż 7 na 10 pogrzebów odbywa się w ten sposób. W innej sytuacji w Kędzierzynie-Koźlu nie byłoby już gdzie chować zmarłych.

- Miejsca na naszym głównym cmentarzu komunalnym zaczyna brakować. Gdyby nie tak duża popularność kremacji w ostatnim czasie, to już od dwóch lat byłby on zamknięty - przyznaje Piotr Pabisz, szef Miejskiego Zakładu Cmentarnego w Kędzierzynie-Koźlu.

Cmentarz sąsiaduje z lasem i teoretycznie po wykarczowaniu drzew można byłoby powiększyć kwaterę. Ale odlesienie gruntów trwa już kilka lat i nie wiadomo, kiedy w ogóle się zakończy.

- Podobnie jest w innych miastach, gdzie brakuje miejsc na rozbudowę cmentarzy. I jeśli teraz ludzie z powrotem zaczną powracać do tradycyjnych pogrzebów, to będziemy mieli spore problemy - dodaje Pabisz.

Marcin Soloch, przedsiębiorca pogrzebowy z Pawłowiczek, przyznaje, że w branży funeralnej bardzo głośno jest o wytycznych episkopatu na temat sposobu organizacji pogrzebów.

- Boimy się, że będzie spore zamieszanie - mówi Marcin Soloch. - My jesteśmy w stanie obsłużyć taki przedłużający się pogrzeb, ale dla rodzin będzie to faktycznie spory kłopot.

Inny z przedsiębiorców zaznacza, że ludzie będą po prostu zamawiali msze pogrzebowe bez ciała czy prochów. - Tak już dziś bardzo często dzieje się w miastach, a i pewnie na wsi ludzie niedługo do tego przywykną - tłumaczy.

Kościół tylko toleruje kremację

Ks. prof. dr hab. Piotr Morciniec, kierownik Katedry Bioetyki i Etyki Społecznej UO.

- W zapowiadanym na listopad liście pasterskim biskupów polskich ma się pojawić zalecenie, by mszę św. pogrzebową odprawiać przy trumnie z ciałem zmarłego, a nie przy urnie z prochami. Dlaczego?
- Uzasadnienie teologiczne jest następujące: msza św. za zmarłych dotyczy człowieka, czyli ciała i duszy, nie samej duszy i nie prochów i duszy. Także związany z mszą pogrzebową obrzęd ostatniego pożegnania odprawia się w obecności ludzkiego ciała.

- Kościołowi zarzuca się, że próbuje w ten sposób zniechęcić wiernych do kremacji bliskich.
- Nie chodzi o zniechęcanie. Raczej o przypomnienie, że Kościół przez całe stulecia uznawał jedynie pogrzebanie ciała za chrześcijańską formę pochówku. Motyw ten ma uzasadnienie w Biblii, gdzie czytamy o pszenicy zasianej w ziemię, która obumiera, aby odrodzić się na nowo i przynieść plon. Spopielanie ciała było znakiem niechrześcijańskim. Dziś częstym motywem kremacji jest to, że tak jest taniej i wygodniej.

- Ale papież Paweł VI zaakceptował kremację...
- Raczej zalecił tolerować, gdy nie ma innego wyjścia. W niektórych sytuacjach - na przykład śmierci gdzieś za granicą i przywiezienia urny z daleka msza św. przy urnie może być odprawiana. Ale to wyjątek, a nie reguła.

- Dla krewnych zmarłego problemem jest dzielenie pogrzebu na kilka dni: msza św. z ciałem osobno, pochówek urny osobno.
- Decydując się na kremację bliskich, chrześcijanie wiedzą, że ten problem wystąpi. Trudno zmieniać teologię ze względów praktycznych. W niektórych krajach, np. w Niemczech, utrwalił się zwyczaj publicznego pożegnania ze zmarłym w czasie mszy. Pochówek urny jest wtedy aktem całkowicie prywatnym, dla rodziny, często już bez obecności księdza. Wreszcie, można odprawić mszę św. za zmarłego bez obecności ciała. Jest to coraz częstsza praktyka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska