Mur przy zamku nie runął z powodu deszczu

Beata Szczerbaniewicz
- Niedługo po tym, jak runął mur, kilka metrów dalej zawalił się podjazd  przy zamkowym portalu - pokazuje Witold Rożałowski, dyrektor gabinetu krapkowickiego starosty. - To dowód, że problem jest dużo bardziej skomplikowany.
- Niedługo po tym, jak runął mur, kilka metrów dalej zawalił się podjazd przy zamkowym portalu - pokazuje Witold Rożałowski, dyrektor gabinetu krapkowickiego starosty. - To dowód, że problem jest dużo bardziej skomplikowany.
Rzeczoznawcy oceniają, jaki wpływ na katastrofę budowlaną z 2010 roku miała budowa hali sportowej na skarpie i remont dachu zamku przy użyciu ciężkiego sprzętu.

Niezależni rzeczoznawcy spoza Opolszczyzny prowadzą szczegółowe badania dotyczące przyczyn zawalenia muru oporowego wokół zamku, do jakiego doszło rok temu w lipcu.

Mają odpowiedzieć na pytania, jak mur odbudować oraz czy pozostałe obiekty na zamkowej skarpie są bezpieczne.
Dotychczasowe dochodzenie wykazało wiele nieprawidłowości budowlanych i wiele niejasności. Zarząd Powiatu uznał, że ekspertyza wykonana na zlecenie poprzedniego starosty jest niewiarygodna.

- Pojawiło się pytanie: jaki związek mają z tym wszystkim budowa hali i remont dachu zamku, w którym mieści się szkoła - w obu przypadkach pracował tam ciężki sprzęt budowlany - mówi Maciej Sonik, starosta krapkowicki. - To ważne kwestie, bo chodzi nie tylko o skuteczną odbudowę muru na długie lata, ale również o bezpieczeństwo.

Więcej o tej sprawie w środę w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska