- Batony, czekolada, delicje, wafelki. Takie słodkie prezenty zawsze mogą być - żartowali podopieczni domu dziecka po wręczeniu upominków. - Od tych słodyczy zęby na pewno nie będą się psuć - przyznała jedna z dziewczynek odpakowując podarek.
Żeby go dostać, każdy z obdarowanych musiał się czymś wykazać. Nie obyło się bez wierszyków, piosenek (także po niemiecku), podskoków i uścisków dla Świętego Mikołaja.
Ci, którzy nie wykazali się inwencją też dostali paczki.
- To na zachętę, żaby w przyszłym roku byli grzeczni - wyjaśnił ubrany w czerwony strój i długą, białą brodę Andrzej Puławski, wójt Murowa, który razem ze strażakami po raz ósmy zorganizował mikołajkową akcję.
- Przyjechaliśmy dwa dni później, bo musieliśmy obdarować wiele dzieci, na dodatek jeden z moich reniferów zgubił podkowę - usprawiedliwiał spóźnienie Mikołaj-Puławski.
Co roku prezenty są darami mieszkańców, którzy na początku grudnia zostawiają dary m.in. w sklepach i u strażaków w całej gminie Murów. Mikołajowy orszak dotarł dziś również do ks. Reinholda Gallusa, byłego proboszcza parafii w Zagwiździu.
- Ksiądz był grzeczny, więc jemu też należy się prezent - mówili strażacy wyjątkowo nieprzebrani za elfy.
- prezenty rozwozi się prawie tak dobrze, jak gasi pożary - żartowali druhowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?